Jesteśmy szczęśliwi, że proces doszedł do końca, że jest dekret, że to, o co prosili ludzie: "Santo subito", spełnia się - powiedział metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Dzisiaj Benedykt XVI ogłosił dekret o uznaniu cudu za wstawiennictwem Jana Pawła II. Beatyfikacja odbędzie się 1 maja.

W tym roku 1 maja przypada święto Bożego Miłosierdzia, a Jan Paweł II zmarł w 2005 r. w jego przeddzień. Tajemnica o Bożym Miłosierdziu związała się z jego życiem i tu w Polsce, i w czasie całego pontyfikatu - mówił kard. Dziwisz.

Dziś nam także potrzeba takiego przewodnika, przewodnika duchowego, patrona dzisiejszych czasów, które nie są łatwiejsze od tamtych - powiedział metropolita krakowski.

Przypomniał, że otwarcie procesu beatyfikacyjnego było przyspieszone, ale sam proces przebiegał w normalnym tempie. Byliśmy nawet przejęci, że się przedłuża. Ale dobrze, ze wszystkie sprawy i pytania mogły być wzięte pod uwagę i jakoś rozwinięte - ocenił kardynał Dziwisz.

Pytany o relikwie Jana Pawła II powiedział, że "one są i będą". Jestem przeciwny dzieleniu ciała, od samego początku - zaznaczył kard. Dziwisz.

O Janie Pawle II nie mówimy jako o męczenniku, ale przecież on też wylał swoją krew na pl. św. Piotra, o tym nie możemy zapomnieć - mówił kard. Dziwisz. Mimo wielu darów bożych i ludzkich z jego życiem było związane cierpienie. Od samego początku: strata matki, brata, ojca, wypadek podczas wojny i wiele innych. W życie każdego człowiek wpisany jest krzyż, a tamten krzyż był wyjątkowy. Właściwie on głosił krzyż Chrystusa również poprzez swoje cierpienie - powiedział metropolita.

Przypomniał hasło Jana Pawła II: "Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi". Jeśli przyjmiemy do końca to, czego nauczał, możemy iść spokojnie w przyszłość. Jeśli Chrystusa umieścimy w środku naszego życia, to inne sprawy też się będą układać: jedność, porozumienie, współpraca dla dobra Ojczyzny i wszystkich Polaków - podkreślił kard. Dziwisz.

Jak zaznaczył kardynał, na beatyfikację Jana Pawła II czekają nie tylko chrześcijanie, ale także wielu żydów i muzułmanów.

Był to papież, który przekroczył wszystkie bariery. Dla niego ważny był człowiek i Pan Bóg - mówił kard. Dziwisz.

Jeszcze bardziej będę się do niego udawał ze wszystkimi sprawami - powiedział kard. Dziwisz. Wszystkim radzę: jak macie sprawy, kontaktujcie się z nim. On był zawsze otwarty na każdego człowieka. Nic się nie zmieniło. On ma może jeszcze większe możliwości, ale pozostał taki sam: dobry, szlachetny, otwarty na każdego człowieka - podkreślił.

Kardynał dodał, że przy okazji beatyfikacji "będziemy mu polecać naszą Ojczyznę, która też przechodzi trudne chwile"

Ogłoszenie dekretu formalnie kończy proces beatyfikacyjny papieża Polaka. Do beatyfikacji wybrano cud niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia całkowitego ustąpienia objawów zaawansowanej choroby Parkinsona u francuskiej zakonnicy Marie Simon-Pierre. Dwa miesiące po śmierci Jana Pawła II modliła się ona do niego z całą swą wspólnotą zakonną. Jak się wyraził kard. Dziwisz, w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II uwzględniono jeden z cudów, "może najtrudniejszy".

Okazało się, że słusznie. Ostatecznie specjaliści uznali, że można tu mówić o znaku z nieba, czyli o cudzie - powiedział.

Metropolita jest pewien, że kult Jana Pawła II rozwinie się i będziemy się cieszyć także jego kanonizacją. Przypomniał, że zgodnie z przepisami konieczny jest w tym przypadku tylko jeden cud, dokonany po beatyfikacji. Wszystkie inne wymogi zostały już wypełnione w trakcie procesu beatyfikacyjnego. Ufam, że nie będziemy na taki cud długo czekać - powiedział kardynał.