Ciężarówka, wykorzystana do przeprowadzenia zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie, wróciła do Polski. Niemcy przekazali pojazd polskim śledczym. Prokuratura Krajowa ze Szczecina daje sobie teraz 14 dni na przeprowadzenie szczegółowych badań ciężarówki, w której zamordowany został kierowca Łukasz Urban.

Ciężarówka, wykorzystana do przeprowadzenia zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie, wróciła do Polski. Niemcy przekazali pojazd polskim śledczym. Prokuratura Krajowa ze Szczecina daje sobie teraz 14 dni na przeprowadzenie szczegółowych badań ciężarówki, w której zamordowany został kierowca Łukasz Urban.
Ciężarówka, wykorzystana do przeprowadzenia zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie, wróciła do Polski. /Marcin Bielecki /PAP

Jeśli śledczy nie znajdą w ciężarówce nic zaskakującego, po dwóch tygodniach sąd podejmie decyzję o zwróceniu ciągnika i naczepy właścicielowi. Jak powiedział dziś naszej reporterce Ariel Żurawski, szef firmy transportowej, do której należy pojazd, negocjuje właśnie z dealerem, od którego wziął auto w leasing, żeby to on przejął ciągnik siodłowy, w zamian za odstąpienie od ściągania rat. Na razie jeszcze przez miesiąc za leasing wartego ponad 400 tys. złotych pojazdu płacić nie musi.

Nie wyobrażam sobie, żeby to auto wróciło do mnie. Nie znalazłbym kierowcy, który chciałby jeździć ciężarówką, w której doszło do takiej tragedii - mówi Ariel Żurawski. Dlatego chce przyjąć i odremontować tylko naczepę. Koszt wymiany plandeki i uszkodzonego reflektora szacuje na kilkanaście tysięcy złotych.

Jak mówi Żurawski, na szczęście odszkodowania za ładunek stali, który w trakcie śledztwa zdążył zardzewieć, nie chce firma, do której on należał. Niemcy już oddali stalowe pręty, które znajdowały się w naczepie użytego do zamachu pojazdu.

Firma Żurawskiego nadal liczy straty. Wiadomo, że przekroczą one 100 tysięcy złotych. Zadośćuczynienia za nie chce się domagać od Niemców. Gdy tylko odzyska naczepę, razem z prawnikami chce przygotować pozew w tej sprawie.

Szczeciński oddział Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa polskiego obywatela. Do tej pory śledczy dostali dokumentację dotyczącą śledztwa prowadzonego w Niemczech oraz we Włoszech, gdzie zastrzelony został domniemany sprawca zamachu na jarmark w Berlinie.

Polscy śledczy przeprowadzili też sekcję zwłok Polaka, który był pierwszą ofiarą 24-letniego Tunezyjczyka. W wyniku staranowania rozpędzoną ciężarówką jarmarku bożonarodzeniowego na Breitscheidplatz zginęło 11 osób.

(łł)