"Podczas konferencji nie przestawiono niczego nowego, tylko jakiś zarys" - mówi o raporcie MAK Izabella Sariusz-Skąpska, córka tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusz-Skąpskiego. "Informacje, które się pojawiły są raczej potwierdzeniem tego, co już do tej pory wielokrotnie publikowano, także ja to raczej traktuję jako zamknięcie pewnego etapu śledztwa i czekam na kolejne" - dodaje.

Zobacz również:

Raport potwierdza praktycznie wszystkie informacje medialne na temat katastrofy, jakie były znane, poza jakimiś niewielkimi faktami. To jest tylko potwierdzenie tego, co wiedzieliśmy wcześniej, tyle że wreszcie nie ma charakteru przecieku i jest potwierdzeniem tego, że niektóre rzeczy były wyssane z palca. Raport pozwoli może uporządkować to, co było przedmiotem jakichś spekulacji - uważa Sariusz-Skąpska.

Dla każdego, kto kiedykolwiek miał kontakt z zapisem z czarnych skrzynek, kwestia wywieranej na członków załogi presji była oczywista od początku i mnie to nie dziwi. Chciałabym jednak, by było doprecyzowane, jakiego typu była to presja, jakie słowa padły, być może jeszcze polskie badania to doprecyzują - podkreśla.

Sariusz-Skąpska mówi, że nie potrafi ocenić, czy ta ilość alkoholu, jaka miała być stwierdzona we krwi gen. Błasika, oznacza, że coś się działo na pokładzie samolotu, czy to było wynikiem poprzedniego dnia, na przykład. Nie gen. Błasik kierował jednak tym samolotem i myślę, że koncentrowanie się na tym byłoby jakimś nakręcaniem pobocznego wątku. Brzmi to sensacyjnie, ale nie ma bezpośredniego związku z katastrofą.

Ważniejsze jest to, że gen. Błasik był w kabinie. Na szczęście jednak upadła jedna z histerycznych teorii, że kierował samolotem - podkreśla. Została ona wykluczona, bo wiadomo kto gdzie siedział, gdzie kogo znaleziono. I myślę, że tego typu sensacje nie służą ostatecznemu wyjaśnieniu czy zamknięciu sprawy. Myślę, że wyjaśnień jest tyle, że należałoby już się skłaniać ku zamknięciu sprawy. Sądzę, że każda z rodzin, która wielokrotnie musiała analizować te informacje ma już swoją wersję wydarzeń - dodaje.

Myślę, że gdy raport zostanie w całości udostępniony i przetłumaczony na polski, a nasi eksperci będą się mogli na ten temat wypowiedzieć i wyciągnąć jakieś własne wnioski, wtedy będzie to dużo bardziej czytelne. Teraz mieliśmy do czynienia z przedstawieniem jakichś podstawowych wniosków technicznych, zwłaszcza tych kategorycznie dementujących wersję zamachu, ale nie mam złudzeń, że znikną spekulacje czy teorie spiskowe. Czekam na polską komisję, która swoje dopowie i wyjaśni - mówi Skąpska.

Według niej istotne jest zsumowanie wiedzy z raportów obu komisji. Sariusz-Skąpska nie chce rozstrzygać, który jest bardziej wiarygodny.