​Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zareagował na słowa byłego prezydenta i premiera Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa, który obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, o możliwości wojny Rosji z USA. "Miedwiediewowi, który myśli, że ciągle jest prezydentem, trzeba powiedzieć, żeby uważał na słowa. Wkracza na bardzo niebezpieczną ścieżkę" - zakomunikował Trump.

Amerykański przywódca w ostatnich dniach zmodyfikował swoje stanowisko wobec Rosji. 

We wtorek oznajmił, że nałoży nowe sankcje na Rosję za 10 dni, jeśli w tym czasie Moskwa nie zawrze porozumienia o zakończeniu wojny w Ukrainie. Jednocześnie przyznał, że nie wie, jak bardzo sankcje dotkną Rosję. 

Pierwotnie amerykański prezydent wystosował w kierunku Władimira Putina ultimatum, które zakładało, że Rosja ma 50 dni na zawarcie porozumienia z Ukrainą. 

Miedwiediew prowokuje USA? Grozi wojną

Stanowcza reakcja amerykańskiego przywódcy wymierzona w Dmitrija Miedwiediewa jest reakcją na słowa wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej o "grze ultimatów" Donalda Trumpa wobec Kremla. Były prezydent i premier Rosji zasugerował, że taka polityka prezydenta USA może doprowadzić do wojny między mocarstwami.

"Każde nowe ultimatum jest groźbą i krokiem w stronę wojny. Nie pomiędzy Rosją a Ukrainą, ale z jego własnym krajem (USA - red.) - stwierdził Miedwiediew.

Trump ostrzega Miedwiediewa. "Wkracza na bardzo niebezpieczną ścieżkę"

Trump w odpowiedzi na to zamieścił wpis na swojej platformie Truth Social. 

"Współpraca handlowa Rosji i USA jest niemal żadna. I niech tak pozostanie, a Miedwiediewowi, przegranemu byłemu prezydentowi Rosji, który myśli, że ciągle jest prezydentem, trzeba powiedzieć, żeby uważał na słowa. Wkracza na bardzo niebezpieczną ścieżkę" - napisał.