Polskie firmy, które chcą brać udział w odbudowie Iraku mogą składać swoje oferty do Polskiej Izby Gospodarczej lub Ministerstwa Gospodarki. Mogą starać się, by być podwykonawcami gigantycznych kontraktów na odbudowę Iraku.

Na razie jednak organizacja odpowiedzialna za odbudowę Iraku US-AID rozstrzygnęła dwie z ośmiu olbrzymich ofert: jedną na odbudowę portu w Um Kasr, a druga na tak zwane zaplecze logistyczne czyli między innymi administrację, elektrykę i wodociągi. Rząd zapewnia, że polskie firmy będą uprzywilejowane ze względu na nasz wkład w czasie wojny w odzyskaniu Iraku.

Nie wiadomo dokładnie skąd ta pewność. Zarówno prezydent jak i premier ograniczają się na razie do wygłaszania kolejnych haseł w rodzaju: „My byliśmy lojalni, więc i Amerykanie będą lojalni wobec nas”. Aleksander Kwaśniewski obiecuje, że zadzwoni w tej sprawie do Georga Busha a premier wierzy, że wszystko dobrze się skończy: ”Jest oczywiste, że nasza oferta będzie znaczyć o wiele więcej niż oferty innych krajów z powodów dla nasz wszystkich oczywistych”.

Powody polityczne być może są oczywiste, jednak ekonomia rządzi się własnymi prawami co można usłyszeć nawet w Ministerstwie Gospodarki, które zbiera oferty od polskich firm, podkreślając przez cały czas, że żadnych gwarancji nie ma ponieważ panuje wolny rynek.

Na pytanie co stanie się z tymi zebranymi dokumentami, urzędnicy odpowiadają, że powędrują one najpierw do polskiego MSZ, później do polskiej ambasady w Waszyngtonie a potem być może trafią do odpowiedzialnej za odbudowę organizacji US-AID.

To długa droga, dlatego resort zaleca polskim firmom śledzenie na bieżąco przetargów i kontaktowanie się z amerykańskimi gigantami, które już wygrały wielkie przetargi na własną rękę.

Foto Archiwum RMF

16:50