Minister obrony USA Donald Rumsfeld zwrócił się wczoraj do Wlk. Brytanii i Polski z prośbą o udział ich wojsk w utrzymaniu porządku i stabilizacji w Iraku po wojnie. Rzecznik polskiego MON płk Eugeniusz Mleczak oświadczył, że strona polska rozważa tę propozycję.

Podejmujemy bardzo aktywne wysiłki, aby przyciągnąć i zachęcić inne kraje do zaoferowania swoich wojsk na etapie stabilizacji (Iraku). Rozmawiałem dzisiaj o tym procesie przez telefon z ministrami obrony Wielkiej Brytanii i Polski - powiedział Rumsfeld na wczorajszej konferencji w Pentagonie.

Szef Pentagonu dodał, że Stany Zjednoczone będą rozmawiały także z innymi krajami o wsparciu wojskowym do czasu ustabilizowania sytuacji w Iraku. Uspokojenie nastrojów w kraju ułatwi – zdaniem Rumsfelda - powołanie nowego rządu.

Wcześniej przedstawiciele Pentagonu podkreślali, że wojska USA nie są wyszkolone do zadań policyjnych. Wyjątkiem jest żandarmeria wojskowa, której głównym zadaniem w Iraku jest jednak zajmowanie się jeńcami irackimi.

Rzecznik MON płk Eugeniusz Mleczak potwierdził, że strona polska rozważa amerykańska propozycję. Decyzja w tej sprawie zapadnie w ciągu kilku, kilkunastu dni. Rzecznik powiedział też, że Rumsfeld rozmawiał z polskim ministrem obrony Jerzym Szmajdzińskim o obecnej sytuacji w Iraku.

Duński premier Anders Fogh Rasmussen poinformował z kolei, że Stany Zjednoczone zwróciły się do Danii z prośbą o kierowanie planowanymi, międzynarodowymi siłami porządkowymi w Iraku. Duński rząd jeszcze zdecydował, czy spełni prośbę Amerykanów.

Na wczorajszej konferencji Rumsfeld zapowiedział stopniową redukcję sił amerykańskich w Iraku.

FOTO: Archiwum RMF

00:55