Paweł Zalewski nie będzie walczył o przywrócenie do Platformy Obywatelskiej. Poseł postanowił wycofać z Sądu Koleżeńskiego PO odwołanie od decyzji zarządu o wykluczeniu z partii. Napisał też list do członków PO, w którym definitywnie żegna się z ugrupowaniem

Zalewski, podobnie jak poseł Ireneusz Raś, został wykluczony z partii 14 maja za - jak informował wówczas rzecznik PO Jan Grabiec - "działanie na szkodę Platformy, polegające na wielokrotnym kwestionowaniu decyzji władz partii, przy jednoczesnym braku udziału w debacie podczas obrad ciał kolegialnych takich jak Rada Krajowa czy klub parlamentarny". Obaj politycy kilka dni wcześniej podpisali "list 54" parlamentarzystów PO i KO, w którym zawarto apel o zmiany w partii.

Obaj początkowo złożyli odwołania od decyzji Zarządu i zgodnie deklarowali, że chcą walczyć o przywrócenie do Platformy. W połowie czerwca Raś postanowił jednak dołączyć do klubu Koalicji Polskiej - PSL, a następnie wycofał swe odwołanie.

Sprawą odwołania Zalewskiego Sąd Koleżeński PO miał się zająć we wtorek wieczorem, jednak - jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP - polityk wycofał swój wniosek. W tej sytuacji - jak wyjaśniła przewodnicząca Sądu, posłanka Ewa Kołodziej - Sąd był zobowiązany umorzyć wszczęte jeszcze w czerwcu postępowanie dotyczące odwołania Zalewskiego. Decyzja o umorzeniu zapadła we wtorek po godz. 19.

Poseł skierował też list do niedawnych koleżanek i kolegów z partii, w którym postanowił definitywnie pożegnać się z partią. "Drodzy członkowie i wyborcy Platformy Obywatelskiej, po pięciu miesiącach od wykluczenia mnie z Platformy Obywatelskiej przez Zarząd Krajowy, postanowiłem wycofać moje odwołanie do Sądu Koleżeńskiego od tej decyzji. Chcę podziękować Wam, za zaufanie i życzliwość, którą czułem na każdym kroku mojej działalności. Wasze zaangażowanie w obronę wspólnych wartości dawało mi motywację w szczególnie trudnych, ostatnich latach" - napisał Zalewski w liście, do którego dotarła PAP.

Podziękował też liderowi PO Donaldowi Tuskowi za zaproszenie go w 2009 roku do partii. "Liczę, że jego przywództwo w Platformie będzie ważnym czynnikiem prowadzącym do zjednoczenia opozycji przed najbliższymi wyborami parlamentarnymi" - dodał poseł, który od czerwca pracuje w Sejmie jako niezrzeszony.

Podziękowania skierował też do byłego szefa PO Grzegorza Schetyny "za ostatnie lata współpracy". "Myślę, że z perspektywy czasu będzie można sprawiedliwie ocenić jego kadencję, przez pryzmat wyniku wyborczego w 2019 roku i sukces koalicji senackiej. Cieszę się, że w tych działaniach mogłem uczestniczyć" - podkreślił Zalewski.

Dodał, że jest wdzięczny koleżankom i kolegom, z którymi mógł współpracować, odpowiadając za sprawy zagraniczne w Gabinecie Cieni PO. "Dzięki ich wysokim kompetencjom, wiele się wówczas nauczyłem" - zaznaczył polityk.

"Liczę na dobrą współpracę z członkami i posłami PO"

Zapowiedział, że będzie kontynuował pracę w Sejmie, służąc swym wyborcom. "Liczę na dobrą współpracę z członkami i posłami PO. Będę zabiegał o głosy tych, którzy wspierali w ostatnich wyborach PiS, lecz dostrzegają istotne problemy, które wywołuje obecny rząd. Wierzę w Polskę. Silną w Europie, nowoczesną, a zarazem szanującą tradycję. Do zobaczenia!" - napisał Zalewski.

Polityk nie chciał we wtorek rozmawiać o przyczynach decyzji ws. wycofania odwołania i rezygnacji z walki o przywrócenie do Platformy. Nie zdradził też swych dalszych planów politycznych. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że ma pozostać w dalszym ciągu posłem niezrzeszonym.

Kluzik-Roskowska: Mam nadzieję, że nasze drogi się jeszcze spotkają

Kluzik-Roskowska, inicjatorka "listu 54", podkreśliła, iż podtrzymuje swoją wcześniejszą opinię, iż decyzja zarządu Platformy o wykluczeniu Rasia i Zalewskiego była "nieprzemyślana, pochopna i niepotrzebna".

Dodała, iż szanuje decyzję swego niedawnego partyjnego kolegi. "Mam nadzieję, że nasze drogi jeszcze się spotkają, jak to w polityce bywa. Nie wyklucza to dalszej współpracy w ramach opozycji" - zaznaczyła Kluzik-Rostkowska

Ireneusz Raś: Takich polityków potrzeba dziś w polskiej polityce

Ireneusz Raś powiedział, iż nie wie jakie były przyczyny decyzji Zalewskiego, ale - jak dodał - "pewnie poważne". Dużo, jak widać, ostatnio dzieje się w Platformie. Pewnie są jakieś ustalenia pomiędzy grupami, że powrotu Paweł nie miał tak komfortowego, albo miałby powrót, gdyby przyznał się do jakiegoś błędu. A przecież od samego początku mówiliśmy, że trudno zgodzić się np. z przywróceniem do Platformy, ale po naganie - stwierdził poseł.

Podkreślił, iż bardzo szanuje Zalewskiego. Ma swoje poglądy, takich polityków potrzeba dziś w polskiej polityce. Jest to niewątpliwie taki polityk, których wielu już w Polsce nie ma, który nie boi się polemiki i intelektualnej dyskusji o najważniejszych sprawach w Polsce. To bardzo cenne, ale rzadkie w tym obecnym duopolu - dodał Raś.

Ireneusz Raś kilka miesięcy temu założył Stowarzyszenie "TAK! Polska", które ma współpracować z Polskim Stronnictwem Ludowym. 10 listopada organizuje w Warszawie pierwszą debatę swego Stowarzyszenia, która ma dotyczyć konstytucji i ustroju państwa.

Zaznaczył, że jego stowarzyszenie "TAK! Polska", które działa od czerwca, jest otwarte na tego typu polityków.