Papież cierpi jak Chrystus - tak włoska prasa komentuje ceremonię Drogi Krzyżowej. Nabożeństwo odbyło się przy milczącej obecności papieża, który schorowany obserwował procesję w telewizji.

Włoskie gazety są zgodne, że była to niezapomniana i najbardziej przejmująca z wszystkich dotychczasowych Dróg Krzyżowych tego pontyfikatu.

„Krzyż niósł wczoraj nieobecny papież” – napisał dziennik „Il Messaggero”. Komentatorzy przytaczają pewne podobieństwa pomiędzy męką Chrystusa z cierpieniem Karola Wojtyły.

Papieża widać było wczoraj na telebimach wokół Koloseum, ale operator telewizji watykańskiej pokazywał go tylko od tyłu. Media domyślają się, że na twarzy Jana Pawła II na pewno widać było cierpienie.

Luigi Accattoli na łamach \"Corriere della Sera\" zauważa, że tegoroczna Via Crucis była dla Jana Pawła II najbardziej bolesna spośród wszystkich. Jego zdaniem silniejszy od wzruszającego listu papieża, skierowanego do uczestników uroczystości, był jego widok

na ustawionych wokół Koloseum telebimach.

Podsumowując rozważania autorstwa kardynała Josepha Ratzingera, Accattoli zwraca uwagę na to, że papież na pewno wysoko ocenił ich treść, zwłaszcza fragmenty o winach i grzechach Kościoła, gdyż to on sam zachęcał w 2000 roku do rachunku sumienia i prosił o ich przebaczenie.