Ponad 500 tysięcy osób protestowało przed siedzibą prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora przeciwko zatwierdzonej przez Senat, wyższą izbę parlamentu, ustawie ograniczającej działalność Narodowego Instytutu Wyborczego (INE), czyli państwowej komisji wyborczej.

Uczestnicy protestu zorganizowanego centrum stolicy skandowali hasła przeciwko reformie wyborczej oraz prezydentowi Obradorowi, który zainicjował procedowanie ustawy. Zarzucają mu próbę osłabienia państwowej komisji wyborczej i działanie na rzecz manipulacji wyborczych.

"Nie dotykać INE!", "Nie chcemy takiego prawa!", "Demokracja!" - skandował tłum zebrany przed Pałacem Narodowym.


Manifestanci w rozmowie z mediami wskazywali, że nowa ustawa prawa wyborczego służy ich zdaniem próbie sfałszowania wyborów prezydenckich przez Lopeza Obradora w 2024 r.

W ramach reformy planowane jest m.in. zlikwidowanie 300 okręgowych komisji wyborczych, które mają zostać zastąpione jednoosobowymi biurami. W ramach reformy INE zlikwidowanych zostanie też 1500 etatów, które zajmowali urzędnicy wybierani w drodze konkursu.

Dodatkowo część kompetencji państwowej komisji wyborczej ma przejąć Sąd Najwyższy, podobnie jak część środków z budżetu.


Według szacunków prezydenta Meksyku w rezultacie nowelizacji prawa wyborczego "państwo zaoszczędzi 150 mln dolarów rocznie" na reformie INE.

Obecnego prezydenta w nowej ustawie faworyzuje m.in. likwidacja kar dla urzędników państwowych biorących aktywny udział w kampanii wyborczej, a także umożliwienie im wydawania pieniędzy publicznych na ten cel, jeśli w budżetach nie zostaną one zdefiniowane jako środki na reklamy wyborcze.

Od soboty protesty przeciwko nowej ustawie odbyły się w ponad 100 meksykańskich miastach.