​We wtorek przed Sądem Okręgowym w Łodzi Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, zeznawał jako świadek w cywilnym procesie. Spółka wytoczyła go byłemu wiceprezesowi Michałowi Rogowi. Sprawa dotyczy wydatków z karty służbowej, których wysokość przekroczyła 600 tys. zł. Kosztowne spotkania w restauracjach czy palarnię cygar uzasadniał "kulturą wzajemności" w biznesie.

  • Daniel Obajtek zeznawał przed łódzkim sądem ws. wydatków ze służbowych kart zarządu Orlenu.
  • Były prezes koncernu argumentował, że wydatki na łącznie ponad 600 tys. zł były związane z działalnością biznesową.
  • Wysokie rachunki z restauracji i palarni cygar tłumaczył kulturą wzajemności w biznesie.
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl

Orlen pozwał byłych członków zarządu

Daniel Obajtek jest jednym ze świadków, których przesłuchał we wtorek Sąd Okręgowy w Łodzi. Chodzi o sprawę z powództwa Orlenu, wytoczoną w grudniu 2024 r. Spółka kwestionuje wydatki z karty służbowej byłego wiceprezesa koncernu Michała Roga na kwotę ponad 600 tys. zł. Chodzi o transakcje, które zdaniem spółki miały cel prywatny. Równolegle toczy się analogiczny proces przeciwko Obajtkowi - koncern żąda od niego zwrotu 160 tys. zł.

Wśród spornych wydatków ze służbowych kart kredytowych członków zarządu można znaleźć m.in. wysokie rachunki z restauracji czy palarni cygar. Obajtek utrzymuje, że wszystkie wydatki z kart kredytowych zarządu monitorowało Centrum Usług Korporacyjnych i jeśli je rozliczyło, to uznało, że zostały poniesione zgodnie z przepisami. Jak zaznaczył, rada nadzorcza spółki była świadoma tych wydatków. Przyznał, że na wspomnianych spotkaniach w palarni cygar osobiście nie był, ale wie od dyrektorów, że się odbywały, widział i akceptował faktury.

Biznesowa kultura wzajemności

W trakcie przesłuchania były prezes koncernu tłumaczył, że korzystanie z kart służbowych przez członków zarządu było ściśle związane z pełnionymi rolami. Zwrócił także uwagę, że część wydatków obejmowała spotkania z kontrahentami, odbywające się w "kulturze wzajemności". Chodzi m.in. o spotkania, które często odbywały się np. w restauracjach, a wzajemność zaproszeń była standardem. Kiedy nas zapraszano, na przykład do palarni cygar, my również to robiliśmy, żeby się odwzajemnić - stwierdził.

Pytany o wysokie rachunki z restauracji, m.in. jednorazowo na ponad 10 tys. zł, Obajtek tłumaczył, że przy dużych spotkaniach trudno przewidzieć końcową kwotę. Jednocześnie zwrócenie uwagi kontrahentom, aby nie zamawiali kosztownych potraw, byłoby niestosowne - ocenił. Były prezes Orlenu stwierdził, że nie były to prywatne wydatki, lecz obowiązki związane z prowadzeniem biznesu. Jego zdaniem nie można oczekiwać, że członkowie zarządu będą pokrywać takie koszta z własnych środków.

Nie zapisywano nazwisk uczestników

Obajtek w swoich zeznaniach wyjaśnił, dlaczego nie opisywano szczegółowo faktur z nazwiskami uczestników spotkań biznesowych. Według niego byłoby to nieeleganckie i mogłoby naruszać tajemnice spółki, zwłaszcza podczas rozmów z ważnymi partnerami, których ujawnienie mogłoby wpłynąć na sytuację firmy na rynku.

Podawało się datę i opis jako spotkanie biznesowe. Nigdy nie rozpisywało się na osoby i nie wpisywało się, z kim się spotykaliśmy. Bo biznes lubi ciszę - powiedział.

W swoim oświadczeniu Obajtek pozytywnie ocenił pracę Michała Roga. Stwierdził, że wiceprezes prowadził firmę wzorowo, a Orlen w tym czasie znacząco rozwinął działalność i zawarł wiele sojuszy. Karta kredytowa służyła rozwojowi spółki i nie były to prywatne spotkania. Pilnowałem tego bardzo. Przykro mi, że człowiek tak pracujący dla spółki, siedzi teraz w sądzie jako pozwany - dodał.

Odnosząc się do pozwu, Obajtek stwierdził, że korzystanie z kart kredytowych jest standardem biznesowym. Podkreślił również, że podobne praktyki obowiązują w Orlenie od lat, a zarząd, któremu przewodził, był jednym z najbardziej oszczędnych - ocenił.

Najważniejsze sprawy spoczywały na dwóch członkach zarządu, a Michał Róg prowadził najtrudniejszy fragment firmy. Bardzo często odbywał spotkania zagraniczne. Konstrukcja tych spotkań i kultura biznesowa wymagały wydatków z jego strony - powiedział Obajtek.

Usługi medyczne były przewidziane w kontraktach

Obajtek odniósł się również do zarzutów dotyczących usług medycznych opłacanych służbowymi kartami. Powiedział, że były one przewidziane w kontraktach członków zarządu i zatwierdzone przez radę nadzorczą. Dodał, że chodzi o zagwarantowane w kontraktach kwoty około 10 tys. zł netto na rok.

W ocenie Daniela Obajtka działania obecnego zarządu Orlenu mają charakter polityczny. To jest nic innego, tylko szopka polityczna robiona przez zarząd Orlenu. Wolałbym, żeby się ci ludzie skupili nad tym, jakie decyzje podejmują - powiedział Obajtek.

Dodał, że "przyjdą czasy, kiedy ujawnimy te wszystkie kwoty, które są wydatkowane i będą musieli się panowie z tego rozliczyć, bo uważam, że to są akurat rzeczy, które są nadużyciem prawa, nadużyciem interpretacji prawa".

Spór między byłymi członkami zarządu koncernu toczy się na drodze sądowej od grudnia 2024 r. Spółka Orlen wystosowała wówczas pozew, domagając się zwrotu 160 tys. zł od Daniela Obajtka i ponad 600 tys. zł od Michała Roga. Według koncernu, środki te miały być wykorzystane na cele prywatne, takie jak wizyty w hotelach i restauracjach. Oba procesy toczą się obecnie przed Sądem Okręgowym w Łodzi.