Poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki zrzekł się immunitetu poselskiego. Polityk poinformował o tym w środę, w trakcie przemówienia w Sejmie.
Jest to konsekwencją moich poglądów. Poseł nie powinien stać ponad obywatelem - tłumaczył swoją decyzję poseł Matecki.
W czasie wyborów deklarowałem, że jestem za likwidacją immunitetów parlamentarnych i sędziowskich, więc jest to moje honorowe zobowiązanie wobec obywateli, pomimo tego że całkowicie nie zgadzam się z zarzutami prokuratury. Jestem człowiekiem niewinnym - dodał polityk.
Dariusz Matecki mówił w środę, że stawiane mu zarzuty są motywowane politycznie, a on sam przez lata "skutecznie obniżał hipokryzję i korupcję obozu Donalda Tuska".
Polityk wyciągnął też planszę z wizerunkami Władimira Putina, Donalda Tuska, Alaksandra Łukaszenki i Adama Bodnara opatrzoną podpisem "Every dictatorship will fall" i wygłosił krótkie przemówienie w języku angielskim. Powtórzył w nim swoje tezy o niewinności i politycznych motywacjach obozu rządzącego. Jak ocenił, "rząd Tuska opłacany przez Demokratów Bidena, państwo niemieckie i fundację Sorosa niszczy demokrację".
Matecki odniósł się też do stawianych mu zarzutów, wymieniając czynności wykonywane na rzecz Lasów Państwowych. Te dotyczące Funduszu Sprawiedliwości ocenił jako "oparte na manipulacji". Fundusz Sprawiedliwości działał według jasno określonych procedur - podkreślił.
Także w środę sejmowa komisja regulaminowa zarekomendowała uchylenie immunitetu posłowi Mateckiemu. Komisja rekomenduje także wyrażenie przez Sejm zgody na tymczasowe aresztowanie polityka.
Matecki - w kontekście wniosku o jego tymczasowe aresztowanie - wyraził wątpliwość, czy istnieje uzasadniona obawa jego ucieczki. Mając pełną świadomość tego, że macie większość do przegłosowania i do wsadzenia mnie do aresztu, jestem na miejscu, chcę zeznawać, nigdzie się z Warszawy nie ruszam - oświadczył poseł PiS w trakcie środowego posiedzenia komisji.
Prokuratura chce postawić Dariuszowi Mateckiemu sześć zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości i fikcyjnym zatrudnieniem w Lasach Państwowych.
Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu posłowi PiS, dawniej politykowi Suwerennej Polski, Dariuszowi Mateckiemu, trafił do Sejmu we wtorek, 25 lutego.
Z komunikatu Prokuratury Krajowej wynika, że Matecki miał umożliwiać wybranym stowarzyszeniom uzyskanie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości poprzez wcześniejsze konsultowanie ich wniosków z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości, co zwiększało ich szanse na pozytywną ocenę. Dzięki temu organizacjom tym przyznano łącznie ok. 14,86 mln zł, z czego część środków była wydatkowana niezgodnie z przeznaczeniem - m.in. na nierzetelne faktury i fikcyjne wynagrodzenia.
Ponadto Matecki miał działać na rzecz przyznania dotacji ok. 5 mln zł Stowarzyszeniu Fidei Defensor, mimo że zasady konkursu nie przewidywały wskazywania beneficjentów z góry. Pieniądze te również były wykorzystywane w sposób niezgodny z prawem. Prokuratura zarzuca mu także pranie brudnych pieniędzy - miał przyjąć co najmniej 447,5 tys. zł pochodzących z nielegalnie pozyskanych funduszy i przeznaczyć je na prywatne wydatki.
Dodatkowo, w porozumieniu z byłym kierownictwem Lasów Państwowych, Matecki miał pobierać wynagrodzenie za fikcyjne zatrudnienie w latach 2020-2023, co mogło spowodować stratę LP w wysokości ok. 500 tys. zł. W związku m.in. z tą sprawą CBA zatrzymało trzech byłych dyrektorów tej instytucji.



