Belgia grozi wstrzymaniem wsparcia NATO i zawetowaniem członkostwa Turcji w Unii Europejskiej jeśli wojska tureckie wkroczą do północnego Iraku. Turecka ofensywa w irackim Kurdystanie mogłaby doprowadzić do największego kryzysu w historii Paktu Północnoatlantyckiego – donosi korespondent RMF z Brukseli.

Nie do pomyślenia byłoby przyjęcie Turcji do Unii Europejskiej jeżeli ta przejdzie do ofensywy w Iraku – powiedział szef belgijskiej dyplomacji Louis Michel. Natomiast belgijski minister obrony stwierdził, że wkroczenie wojsk tureckich do Iraku uniemożliwiłoby kontynuowanie misji NATO w tym regionie.

Nawiązał w ten sposób do niedawnych sporów w łonie Paktu dotyczących wsparcia Turcji na wypadek wojny. Francja, Niemcy i Belgia długo blokowały decyzję NATO w tej sprawie tłumacząc to obawami o rozprzestrzenianie konfliktu i destabilizację regionu. Obecnie w brukselskich kręgach dyplomatycznych mówi się, że ofensywa Turcji w irackim Kurdystanie potwierdziłaby te obawy.

Doprowadziłoby to jednocześnie do otwartego konfliktu pomiędzy sojusznikami i największego kryzysu w historii Paktu Północnoatlantyckiego.

Tymczasem Niemcy już wczoraj zagroziły, że wycofają swoich żołnierzy i sprzęt z akcji militarnego zabezpieczenia Turcji przez NATO. W praktyce oznaczać to będzie wycofanie niemieckich żołnierzy z załóg samolotów AWACS stacjonujących w Turcji i gotowych do działań w obronie jej terytorium.

Jutro rano zbierze się Rada Północnoatlantycka, na której omawiana będzie postawa władz tureckich. Oficjalnie przedstawiciele Sojuszu pocieszają się zapewnieniami, które od Turcji uzyskał Sekretarz Generalny NATO George Robertson, że wojska tureckie nie wkroczyły do Iraku - mówi z Brukseli korespondent RMF FM Katarzyna Szymańska - Borginion.

Fot.Archiwum RMF FM

17:50