Pewne interwencje, obroniony rzut karny i pochwały od trenera Arsene Wengera - to podsumowanie występu Łukasza Fabiańskiego w bramce Arsenalu Londyn w meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów z Partizanem Belgrad (3:1).

W 84. minucie Fabiański obronił rzut karny wykonywany przez Cleo. Wcześniej ten sam piłkarz zdobył z jedenastki jedynego gola dla gospodarzy. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Kanonierów 1:3.

Takiego Łukasza, jak wszyscy zobaczyli w Belgradzie, ja widzę na co dzień. To był prawdziwy Fabiański, a nie ten, któremu zdarzyły się wpadki, np. przed rokiem w Porto. Był bezbłędny. Taki udany występ był mu bardzo potrzebny, by nabrał pewności siebie, zyskał zaufanie do własnych umiejętności. Bo talentu nigdy mu nie brakowało - podkreślił francuski szkoleniowiec Kanonierów.

Wenger odmówił jednak deklaracji, czy to Polak zagra w niedzielnym meczu ligowym z Chelsea, nawet jeśli Hiszpan Manuel Almunia zdąży wyleczyć kontuzję.

Na tę chwilę Almunia jest kontuzjowany. Zobaczymy, czy zdoła się wykurować. Dziś za wcześnie na deklarację, który z nich zagra w niedzielę - podkreślił.

25-letni Fabiański jest zawodnikiem Arsenalu od 2007 roku. Niewywalczył jednak miejsca w podstawowym składzie. Do tego w kilku występach przytrafiły mu się poważne błędy. Poza meczem w Belgradzie, w tym sezonie zagrał tylko w jednym spotkaniu Pucharu Ligi Angielskiej.