Kilka godzin trwało usuwanie rozlanego piwa na rondzie Generała Andersa w małopolskich Wadowicach. Skrzyżowanie dróg krajowych nr 28 i 52 było zalane bursztynowym płynem. Do podobnego wypadku doszło w Przeciszowie na krajowej "44" z Oświęcimia do Zatoru.

Do wypadku w Przeciszowie doszło na łuku drogi. Z samochodu ciężarowego wypadło kilkadziesiąt skrzynek z piwem. Niestety, część z nich spadając raniła dwie przechodzące obok starsze kobiety. Obie odwieziono do szpitala. Usuwanie rozbitych butelek trwało kilka godzin. Jak poinformował nas Paweł Kufel z oświęcimskiej policji, ruch w tym czasie odbywał się wahadłowo.

Podobna akcja strażaków zakończyła się już w Wadowicach. Tam piwo rozlało się na rondzie gen. Andersa. Przed południem z ciężarówki jadącej do Rabki na drogę wypadło 26 palet z piwem. Na każdej z nich było 45 skrzynek po 20 butelek. Według wstępnych ustaleń, samochód z przyczepą przechylił się podczas manewru na łuku trasy.

Strażacy usuwają butelki z piwem, które wypadły z samochodu na rondzie gen. Andersa w Wadowicach. (Film i zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości portalu wadowiceonline.pl)

To już kolejna piwna kolizja w Małopolsce

Do podobnego wypadku doszło w połowie kwietnia w podkrakowskich Balicach. Butelki ze złotym trunkiem wypadły z naczepy ciężarówki przejeżdżającej przez rondo niedaleko portu. Na drogę wypadło kilkadziesiąt skrzynek z piwem, w sumie blisko tysiąc butelek. Spora część, niestety, się rozbiła. Na miejscu natychmiast pojawiła się policja i straż pożarna.

Ruch na rondzie był zablokowany przez ponad godzinę, ale zapach złotego trunku unosił się w tym miejscu znacznie dłużej.