Komisja Europejska pozwała w czwartek Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE za brak niezależnego organu dochodzeniowego, który miałby prowadzić śledztwa ws. poważnych wypadków kolejowych. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa podkreśla, że nia ma potrzeby powoływania nowej jednostki, skoro przy ministrze odpowiedzialnym za transport działa niezależna Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.

Unijne prawo nakłada na państwa członkowskie obowiązek ustanowienia niezależnego organu bezpieczeństwa dla zarządzania, regulacji i nadzoru bezpieczeństwa kolei.

Komisja Europejska w lutym 2015 roku zwróciła się do Polski o wdrożenie dyrektywy wydając tzw. uzasadnioną opinię w tej sprawie. W tym czasie Polska wciąż nie podjęła niezbędnych kroków legislacyjnych w celu wypełnienia swoich zobowiązań" - wskazała KE.

Jak przyznaje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, przy ministrze odpowiedzialnym za transport działa niezależna, stała Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych, "której status pozostaje niezmienny od lat" i która "wykonuje zadania w swoim imieniu".

Rola MIB sprowadza się do obsługi organizacyjno-administracyjnej PKBWK, co w żadnym stopniu nie narusza niezależności Komisji. Wykonywanie przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa obsługi administracyjnej PKBWK ma na celu racjonalizację kosztów funkcjonowania tej instytucji" - głosi komunikat resortu.

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zaznacza, że przepisy unijnej dyrektywy pozostawiają państwom członkowskim "swobodę kształtowania relacji pomiędzy organem dochodzeniowym a ministrem właściwym ds. transportu". Potwierdza to praktyka przyjęta w większości państw członkowskich UE m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech Hiszpanii, Norwegii, Czechach, Danii, we Włoszech - podkreśla resort.

(dp)