Do połowy kwietnia Komenda Główna Policji musi znaleźć dwa i pół miliona złotych na dokończenie przetargu na 600 nowych furgonetek. Mają one zastąpić wysłużone dziesięcioletnie Volkswageny. W tym roku na policyjny odbiór czeka 335 Mercedesów Sprinter, przeznaczonych między innymi do obsługi Euro 2012.

W ubiegłym roku policja odebrała 265 z 600 furgonetek, będących przedmiotem przetargu wartego 106 milionów złotych. To Mercedesy Sprinter w wersji przystosowanej do potrzeb policji. Auta są w stanie pomieścić m.in. ośmiu funkcjonariuszy. Na odbiór czeka w tym roku jeszcze 335 furgonetek, policjantom brak jednak środków na zakup.

Policyjna dziura budżetowa opiewa na dwa i pół miliona złotych. Prawdopodobnie zostanie załatana z pieniędzy przeznaczonych na zakupy innych aut. Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski zapewnia, że nie ma mowy o cięciu np. kosztów paliwa, czy ograniczaniu zakupów papieru do drukarek bądź tonera. Pewne rezerwy, które zawsze pozostawia się w budżecie trzeba będzie przeznaczyć na zakup tych samochodów. Wynika to z planów budżetowych, które były trochę inne niż to, co otrzymaliśmy - podkreśla.

Policja miała w związku z Euro 2012 dostać ponad 120 milionów złotych. Ostatecznie dostała z budżetu niecałe 90 milionów złotych. Jej ogólny budżet to prawie 9 miliardów złotych, zatem znalezienie w rezerwach dwa i pół miliona złotych, aby uregulować należność za zamówione auta nie powinno stanowić problemu.

Do połowy kwietnia chcemy odebrać wszystkie samochody, wszystkie mercedesy, tak żeby na Euro jeździły już tylko te nowe samochody, które zastępują stare wysłużone Volkswageny T4 - podkreśla Sokołowski. Do tego też czasu zostaną uregulowane przez nas wszelkie rachunki z tym związane - zapewnia. Termin dostawy furgonetek upływa 25 kwietnia.

Nowy system przyjmowania zgłoszeń paraliżuje pracę policjantów

Wczoraj dziennikarze RMF FM informowali o nowym systemie przyjmowania zgłoszeń, na który skarżą się oficerowie dyżurni. Część komend po jego wprowadzeniu zrezygnowała z używania systemu i wróciła do starej metody. Według naszej nieoficjalnej wiedzy, to nowe rozwiązanie kosztowało kilkadziesiąt milionów złotych.

W starym systemie, który działał od około 6 lat, systematycznie tworzono bazę danych i archiwum. Jak mówią policjanci do nowego systemu tych wszystkich informacji przenieść teraz nie sposób. W starym systemie istniała np. zakładka o nazwie "dozór". Chodzi o osoby objęte policyjnym dozorem. Każda z nich miała swój specjalny kod, po wpisaniu którego w komputerze pojawiały się wszystkie szczegóły. Nowy system to powrót do ręcznego wpisywania takich danych w specjalne książki. Zniknęła też np. zakładka "parkingi", dzięki której bardzo szybko można było sprawdzić, gdzie i kto odholował dany samochód, jak długo tam jest i kto za to płaci. Nowy system utrudnia też np. szybkie przeglądanie danych związanych z doprowadzaniem podejrzanych do aresztów.