Brytyjski premier Boris Johnson powiedział, że Unia Europejska chce automatycznie karać Wielką Brytanię, jeśli nie będzie dostosowywała swoich praw do unijnych regulacji. Dodał, że jego kraj byłby (przystając na unijne warunki - PAP) jedynym państwem na świecie, które nie ma kontroli nad swoimi wodami.

Nasi przyjaciele w UE nalegają obecnie, by w przypadku uchwalenia w przyszłości nowego prawa, do którego my się nie dostosujemy, mieli automatyczne prawo do karania nas. I nalegają, aby Wielka Brytania była jedynym krajem na świecie, który nie będzie miał suwerennej kontroli nad swoimi łowiskami. Nie uważam, żeby jakikolwiek premier tego kraju mógł zaakceptować te warunki - powiedział Johnson w Izbie Gmin podczas cotygodniowej sesji poselskich pytań do szefa rządu.

Podkreślił, że Wielka Brytania będzie prosperować, niezależnie od tego, czy wyjdzie z okresu przejściowego po brexicie - który upływa z końcem roku - z umową handlową z UE, czy też bez niej.

Po południu brytyjski premier udaje się do Brukseli, aby podczas osobistej rozmowy z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen podjąć jeszcze jedną próbę porozumienia w sprawie umowy handlowej. Od początku negocjacji nie zmieniają się trzy główne punkty sporne. Są to prawa do połowu na brytyjskich wodach, równe warunki gry, czyli wspólne - w rozumieniu UE, unijne - regulacje w takich sprawach, jak prawa pracownicze, ochrona środowiska czy prawa konsumenckie, oraz to w jaki sposób rozstrzygane będą ewentualne przyszłe spory, wynikające z umowy i jaka ma być w tym rola Trybunału Sprawiedliwości UE.

Kwestia karania Wielkiej Brytanii za niedostosowanie do przyszłych unijnych regulacji pojawiła się w minionym tygodniu.

Jak podał w niedzielę wieczorem dziennik "The Guardian", Francja i Niemcy miały zakomunikować głównemu unijnemu negocjatorowi Michelowi Barnierowi, że są zgodne co do tego, iż Wielka Brytania będzie musiała ponieść konsekwencje, jeśli w przyszłości odejdzie od unijnych regulacji. Według gazety, UE proponuje, aby miała prawo jednostronnie nałożyć taryfy celne na brytyjskie towary, jeśli rząd w Londynie nie dostosuje się do uaktualnień regulacyjnych wprowadzanych przez Brukselę.