Lider koalicji Gruzińskie Marzenie, która wygrała wybory parlamentarne, zażądał, aby prezydent Gruzji - Micheil Saakaszwili - podał się do dymisji. Koalicja pokonała w wyborach prezydencki Zjednoczony Ruch Narodowy.


Jedyną właściwą decyzją, którą powinien podjąć Saakaszwili, jest dymisja - powiedział lider Gruzińskiego Marzenia Bidzina Iwaniszwili podczas konferencji prasowej w Tbilisi.

Saakaszwili uznał swoją porażkę w wyborach, ale nie zamierza rezygnować ze stanowiska. Zapowiedział, że jako szef państwa obiecuje zwycięzcom wyborów pomoc w utworzeniu nowego rządu.

Premier przejmuje pełnię władzy na wiosnę 2013 roku

Kadencja obecnego prezydenta Gruzji upływa na wiosnę 2013 roku. Do tego momentu Saakaszwili zachowuje pełnię władzy. Dopiero potem w Gruzji nastąpi zmiana systemu i faktyczną władzę przejmie premier. Saakaszwilii ma więc sporo czasu na działanie, a opozycja na to, by się skompromitować - zwłaszcza, gdy zacznie zabiegać o względy Kremla. Rosja żąda bowiem uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej oraz rezygnacji z gruzińskiej aspiracji do NATO. Większość Gruzinów uznałoby jednak akceptację tych żądań za zdradę.

"Gruzja potrzebuje dobrych stosunków z całym światem"

Mówiąc o priorytetach polityki zagranicznej Iwaniszwili wskazał, że Gruzja powinna polepszyć swe stosunki - obecnie bardzo złe - z Rosją, a także przystąpić do NATO. Jeśli pytacie mnie: Ameryka, czy Rosja, to odpowiadam, że Gruzja potrzebuje dobrych stosunków z całym światem - podkreślił. Powinniśmy znormalizować nasze stosunki z Rosją, a nasza strategia mająca na celu członkostwo w NATO pozostaje niezmienna - zadeklarował szef koalicji Gruzińskie Marzenie, który prawdopodobnie zostanie premierem.

Rosja i Gruzja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od czasu kilkudniowej wojny o Osetię Południową w sierpniu 2008 roku. Po wojnie Rosja uznała niepodległość tej zbuntowanej prowincji Gruzji i drugiego jej separatystycznego regionu - Abchazji.

Obserwatorzy chwalą przebieg wyborów

Dwoje amerykańskich senatorów, którzy jako obserwatorzy przyglądali się wyborom parlamentarnym w Gruzji, pochwaliło ich przebieg.

Wybory były przeprowadzone bardzo porządnie. Chociaż było trochę skarg, wiedzieliśmy pod ich koniec, że będą to uczciwe wybory. Gruzini mogą być dumni ze sposobu, w jaki zostały przeprowadzone - oświadczył jeden z senatorów - James Rish z Komisji Spraw Zagranicznych Senatu.

Obserwatorzy podkreślili też, że przywódca zwycięskiej opozycji jest politykiem prozachodnim. "Jesteśmy spokojni co do naszych stosunków w przyszłości" - dodał.