Brytyjski wywiad elektroniczny razem z USA inwigilował unijnego komisarza ds. konkurencji i wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Joaquina Almunię - twierdzi piątkowy "Guardian". Obserwowano też niemieckie budynki rządowe w Berlinie. Służby miały również przechwytywać komunikację rządu Niemiec z Gruzją i Turcją.

Gazeta powołuje się na tajne dokumenty udostępnione przez Edwarda Snowdena, byłego współpracownika amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Brytyjski wywiad elektroniczny blisko współpracuje ze służbami amerykańskimi a nawet częściowo jest przez nią finansowany.

Joaquin Almunia odpowiada za politykę antymonopolową i zarządza dochodzenia w sprawie łamania zasad wolnorynkowej konkurencji przez światowe korporacje, takie jak Microsoft czy Google. Zatwierdza też fuzje firm działających na unijnym rynku. "Inwigilacja tak wysoko postawionego przedstawiciela UE odpowiedzialnego za ważne aspekty polityki gospodarczej z pewnością zaalarmuje inne kraje UE. Będzie też powodem do obaw, że informacje zbierane dla niego w ramach tajnych dochodzeń (antymonopolowych) są dostępne dla Amerykanów" - twierdzi "Guardian".

Brytyjski wywiad elektroniczny, w odróżnieniu od Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, może angażować się w szpiegostwo gospodarcze. Warunkiem jest jednak interes bezpieczeństwa narodowego - tłumaczy gazeta.

Rzeczniczka Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde Hansen w oświadczeniu napisała, że takie postępowanie służb - o ile informacje na ten temat okażą się prawdziwe - jest nie do przyjęcia i zasługuje na jak najsurowsze potępienie. Oceniła, że "nie jest to rodzaj zachowania, jakiego oczekujemy od partnerów strategicznych, nie mówiąc już o naszych państwach członkowskich". 

Długa lista inwigilowanych

Największym problemem dla brytyjskiego rządu będzie zdaniem "Guardiana" ujawnienie, że Brytyjczycy inwigilowali Niemców. Na liście celów brytyjskiego wywiadu elektronicznego był również francuski koncern zbrojeniowy Thales, którego udziałowcem jest francuski rząd, szefowie ONZ-owskiej organizacji pomocy dzieciom UNICEF i francuskiej organizacji charytatywnej Lekarze bez Granic, a także politycy izraelscy. Z dokumentów wynika, że kluczową rolę w namierzaniu celów do inwigilowania odgrywała baza wywiadu w małej kornwalijskiej miejscowości Bude, częściowo finansowana przez USA i współdziałająca z Amerykanami którzy mają tam swój personel - napisał "Guardian"

Baza w Bude monitorowała łączność satelitarną między Europą a Afryką, a także łączność kablową, m. in. z Niemiec. Gazeta zaznacza, że tak szerokiej listy inwigilowanych osób i obiektów nie da się usprawiedliwić zwalczaniem zorganizowanej przestępczości ani prewencją antyterrorystyczną.

ug