Co najmniej dwa miliony złotych kary będzie kosztować firmę Kapsch awaria systemu ViaToll - ustalił reporter RMF FM Paweł Świąder. Ta kwota to jednak dopiero początek problemów operatora. Każda godzina opóźnień w naprawie, pociągnie za sobą dodatkowe koszty. System poboru opłat zepsuł się wczoraj wieczorem.

Przyczyną awarii był prawdopodobnie błąd człowieka. Transakcje co prawda naliczane są na bramkach, ale z opóźnieniem spływają do systemu. Dlatego urządzenia w ciężarówkach informują kierowców o braku łączności z bramownicami. Dziś, tylko częściowo udało się usunąć awarię. Urządzenia w samochodach, wciąż wprowadzają w błąd jedną trzecią kierowców, którzy z nich korzystają.

Firma Kapsch zapewnia, że kierowcy w takiej sytuacji powinni zachować spokój. Jeśli urządzenie w samochodzie sygnalizuje brak łączności z bramkami nad trasą, trzeba to zignorować i jechać dalej - twierdzą jej pracownicy. Problem dotyczy kierowców, którzy płacą po przejechaniu danej trasy. Tych, którzy zasilają pieniędzmi swoje konta wcześniej - podobno już nie.

Rzecznik Kapscha nie chciał odpowiedzieć na pytanie na czym polegała awaria. Podkreśla jedynie, że nad jej usunięciem pracują informatycy. Wcześniej, system komputerowy zawodził wiele razy. Część kierowców niestety została ukarana za cudze błędy. Najpierw musieli płacić a dopiero potem wyjaśniali sprawę z firmą i starali się o zwrot pieniędzy.

Jest usterka, będzie kara

Na razie operator systemu bagatelizuje problem. System działa sprawnie, pobiera należne opłaty, rejestruje przejazdy. Po prostu jest problem z synchronizacją sygnałów dźwiękowych - twierdzi w rozmowie z RMF FM rzecznik firmy Krzysztof Gorzkowski.

Problem polega jednak na tym, że część kierowców mogła zaufać sygnałom dźwiękowym mówiącym o braku łączności z bramkami. Mogli zjechać z trasy i stracić czas. O sprawności systemu kierowcy byli informowani w internecie - podkreśla Gorzkowski. Mogli też zadzwonić do call center - dodaje. Minister transportu Sławomir Nowak nie ma wątpliwości, że doszło do awarii. I jak podkreśla: będzie też kara. Kapsch musi się z tego wytłumaczyć bezwzględnie - mówi.