Poseł PiS Tomasz Kaczmarek spowodował kolizję w Warszawie - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Na rondzie Zesłańców Syberyjskich kierując Porsche Cayenne wjechał w tył golfa.

Nikomu nic się nie stało. Poseł Tomasz Kaczmarek dobrowolnie poddał się badaniu alkomatem. Badanie wykazało, że był trzeźwy. 

12 listopada Prokurator Generalny podpisał wniosek do Sejmu, o uchylenie immunitetu byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka oraz byłego szefa tej instytucji Mariusza Kamińskiego. Wniosek dotyczy nieprawidłowości w działaniach Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Do przekroczenia uprawnień miało dojść podczas akcji w sprawie Weroniki Marczuk oraz willi Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich. Chodziło o prowokowanie przez funkcjonariuszy do popełnienia przestępstw. To według warszawskich śledczych podstawa do wystąpienia o uchylenie immunitetu posłów Prawa i Sprawiedliwości.

Kilka dni temu rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk wyjaśnił, że bez uchylenia immunitetu prokuratura nie może posłowi postawić zarzutu.

Działania CBA w sprawie Kwaśniewskich, Sawickiej i Marczuk nielegalne

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi niejawne śledztwo w sprawie nieprawidłowości w działaniach CBA wobec Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, Weroniki Marczuk oraz Beaty Sawickiej. Śledztwo wszczęto w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej. Do śledztwa stopniowo włączano inne wątki działań CBA.

W 2010 roku szef CBA Paweł Wojtunik złożył doniesienie o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań operacyjnych CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu w 2009 roku. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę. Według "GW" akcję prowadził agent Tomek, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale w lipcu 2009 r., w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji b. szef CBA Mariusz Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa".

W 2010 r. katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich. Prokuratura przyjrzała się domom w Kazimierzu i Wilanowie oraz działce na północy Polski. Jak ustalili prokuratorzy, dom w Wilanowie i działka zostały kupione legalnie i były wykazywane w oświadczeniach majątkowych. Dom w Kazimierzu nigdy nie był własnością byłego prezydenta i jego małżonki.

W kwietniu br. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uniewinnił Sawicką z zarzutu korupcji, bo uznał, że działania CBA w sprawie były nielegalne. Sąd podkreślił, że państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości obywateli, co jest cechą państwa totalitarnego.

CBA podejrzewało Marczuk o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Śledztwo wobec niej warszawska prokuratura umorzyła w 2011 r., gdyż nie stwierdziła przestępstwa. Marczuk nie powoływała się bowiem na wpływy, a pobrane przez nią pieniądze były należną jej prowizją. Prokuratura miała wtedy "istotne wątpliwości" co do legalności działań CBA wobec Marczuk.

UG