Trzeba hodować zwierzęta nieodczuwające bólu - zaproponował filozof z uniwersytetu w St. Louis Adam Shriver. Myśliciel stwierdził, że skoro apetyt na mięso rośnie, a bez echa pozostają apele o humanitarną hodowlę trzody czy bydła, należałoby szukać rozwiązania w inżynierii genetycznej.

Jest szansa, że naukowcy mogliby spełnić marzenia filozofa. Skoro popularność wśród konsumentów zyskują dziś produkty z hodowli bez antybiotyków, czy bez hormonów, to dlaczego nie spóbować hodowli zwierząt bez bólu?

Genetycy i neurolodzy znają już nie tylko sposoby laboratoryjnego chowu zwierząt, które w ogóle nic nie czują, ale także takich, które czują, ale ból nie jest dla nich dotkliwy. W ten sposób nie ranią się nawzajem i mogą w miarę normalnie żyć.

Oczywiście ten pomysł nie rozwiązuje problemu strat, jakie fermy przynoszą środowisku, ale może jego realizacja zmniejszyłaby nieco wyrzuty sumienia, jakie część z nas odczuwa jedząc schabowego...