Jesienno-zimowe sztormy wyjątkowo długo dewastują polskie wybrzeże. Morze zniszczyło już nabrzeże portu we Władysławowie, plaże i klif w Gdyni Orłowie i Sopocie. Najbardziej niepokojąca sytuacja panuje w Gdyni Babich Dołach.

W Gdyni Babich Dołach z każdym sztormem urwisty brzeg zbliża się nieubłaganie do budynków mieszkalnych. W czasie dzisiejszego sztormu ziemia osunęła się o kilkadziesiąt centymetrów; w ciągu kilku ostatnich lat może zbliżyło się do najbliżej stojącego budynku o co najmniej 10 metrów.

Jedyną instytucją, która zajmuje się zabezpieczeniem klifu w Gdyni Babich Dołach jest Urząd Morski. Na wiosnę mają się rozpocząć prace. Ma zostać zrobiona opaska brzegowa chroniąca stopę klifu od wpływu morza, czyli – jak wyjaśnia Anna Stelmaszyk Świerczyńska z UM - umocnienie z drewnianych pali wypełnione kamieniami.

Szalejące sztormy nie przekonały posłów, którzy w głosowaniu przed świętami odrzucili poprawkę senatu zwiększającą wydatki na naprawę wybrzeża.