Ponad trzy tysiące języków na świecie jest zagrożonych wymarciem. To połowa wszystkich istniejących języków. 21 lutego obchodzimy utworzony z inicjatywy UNESCO Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego.

Jednym z zagrożonych wymarciem języków używanych w Polsce jest język wilamowski. To język, którym posługuje się społeczność Wilamowic. To małe miasteczko znajdują się blisko Bielsko-Białej. Posługuje się nim kilkadziesiąt osób. W Wilamowicach bardzo dobrze działa teatr, a konkretnie lokalna grupa teatralna. Niebawem przedstawiony będzie spektakl "Mały książę" w języku wilamowskim. Wokół takiego projektu tworzy się społeczność, która może się komunikować w tym języku - podkreśla w rozmowie z RMF FM doktor Stanisław Kordasiewicz z Wydziału "Artes Liberales" Uniwersytetu Warszawskiego, popularyzator wiedzy o ginących językach i sposobach przywracania ich do życia. To nie są działania, które można robić w pojedynkę - dodaje. Wilamowski należy do rodziny języków germańskich, występują w nim podobieństwa do języka niemieckiego. 

 

Badacze zauważają, że blisko połowa z siedmiu tysięcy funkcjonujących na świecie języków jest zagrożona wymarciem. Eksperci szacują, że co kilka tygodni bezpowrotnie ginie jeden język, a wraz z nim dziedzictwo kulturowe danej społeczności. Aby przeciwdziałać tym procesom, od 21 lat z inicjatywy UNESCO 21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Teraz ONZ idzie o krok dalej. Organizacja proklamowała Międzynarodową Dekadę Języków Rdzennych w latach 2022-2032.

Dyskryminacja i wykluczenie użytkowników rdzennych języków

Musimy rozpatrywać kwestie zagrożonych języków w znacznie szerszym zakresie. Prawo do posługiwania się ojczystym językiem i możliwość nauki w nim są niezbędne, by móc korzystać z innych, podstawowych praw człowieka. Trudno jest walczyć o swoje prawa, gdy odbiera się nam język - podkreśla doktor Stanisław Kordasiewicz. Zagwarantowanie ochrony prawnej językom mniejszościowym jest szczególnie ważne, ponieważ mają one zasadnicze znaczenie dla integracji i włączenia mniejszości w ogół społeczeństwa - dodaje.

 Niestety, dość często użytkownicy rdzennych języków są narażeni na dyskryminację i wykluczenie, a czasami możemy wręcz mówić o traumie historycznej - ocenia dr Kordasiewicz. Jego zdaniem obecnie prowadzone działania są szansą na lepsze ułożenie relacji i budowanie społeczności, w których głos rdzennych mieszkańców będzie słyszalny. Wpisuje się to zresztą w cały nurt dekolonizacyjny oraz praw językowych jako podstawowych praw człowieka - zaznacza badacz z Uniwersytetu Warszawskiego. 

W Polsce sytuacja również mogłaby być lepsza. Niektóre języki nadal nie są uznawane przez system prawny, na przykład wilamowski czy śląski. Czasami pomimo uzyskania dla danego języka statusu prawnego, pomoc państwa jest niewystarczająca i mniejszości wciąż zmagają się z dużymi problemami w realizacji podstawowego prawa do edukacji - podkreśla.

Witalność języka najważniejsza

Języki używane w Polsce, które są zagrożone wymarciem to także kaszubski i łemkowski. Ciekawym językiem jest również język śląski, który nadal nie jest rozpoznany przez polski system, podobnie jak wilamowski - dodaje doktor Stanisław Kordasiewicz. Granica, za którą pojawia się zagrożenie wymarciem języka, jest określona nie przez liczbę użytkowników danego języka, ale przez jego witalność. Chodzi o siłę, z jaką jest on przekazywany kolejnym pokoleniom. Możemy wyobrazić sobie sytuację, w której mamy wielu użytkowników danego języka, ale kolejne pokolenie już tym językiem nie włada. W momencie, w którym wymrze jedno pokolenie, ten język będzie miał bardzo małą liczbę rozmówców. Najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, czy ten język jest przekazywany w rodzinach dalej. Tam, gdzie przekazu brakuje, języki szybko robią się zagrożone - zaznacza doktor Stanisław Kordasiewicz. 

Co każdy z nas może zrobić?

Każdy z nas może zwiększać otwartość: u siebie i w społeczeństwie, na myślenie, że różnorodność jest wartością. Możemy doceniać starania społeczności i mniejszości o to, aby doceniać swoją tradycję, język i kulturę. Jeśli mamy środki finansowe, możemy wesprzeć działania rewitalizujące języki. Jest wiele stowarzyszeń otwartych na współpracę wokół takich projektów. Dowartościowanie i docenienie żmudnej pracy u podstaw jest bardzo potrzebne. Tym bardziej, że zdarza się, że takie społeczności są marginalizowane - dodaje ekspert w rozmowie z RMF FM.

Opracowanie: