W poniedziałek mogliśmy zobaczyć jedno z najciekawszych zjawisk astronomicznych ostatnich lat - planeta Merkury przeszła na tle tarczy Słońca. W Polsce zjawisko było widoczne przez kilka godzin. Następna taka okazja za 16 lat.

Wiele planet pozasłonecznych jest odkrywanych przy użyciu tzw. metody tranzytów. Planeta przechodzi na tle swojej gwiazdy, nieco osłabiając jej blask. Takiej odległej planety astronomowie nie widzą bezpośrednio, ale obserwują periodyczne osłabienia światła gwiazdy, gdy planeta przechodzi przez linię widzenia pomiędzy gwiazdą, a nami (dokonuje tranzytu).

W poniedziałek była okazja, by obejrzeć tranzyt planety zachodzący znacznie bliżej, bo w naszym Układzie Słonecznym. Na tle tarczy Słońca przejdzie Merkury, którego orbita przebiega bliżej Słońca niż orbita Ziemi. Tranzyty w Układzie Słonecznym można obserwować dokładnie, widać też samą planetę, gdy przemieszcza się na tle tarczy Słońca.

Tranzyt Merkurego rozpoczął się o godz. 13.12 polskiego czasu. Maksimum tranzytu nastąpi o godz. 16.56, a Merkury opuścił tarczę słoneczną o godz. 20.41. Samej końcówki tranzytu nie będzie można dostrzec z terenu Polski, bowiem Słońce zdąży zajść nieco wcześniej.

Aby obserwować przejście Merkurego na tle słonecznej tarczy, niestety nie wystarczy gołe oko, bowiem planeta jest zbyt mała. Potrzebny jest sprzęt optyczny wyposażony w odpowiedni filtr z folii mylarowej albo szklany. Alternatywną metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca na ekran, aczkolwiek może to być niezbyt korzystne dla naszego osprzętu optycznego (z powodu temperatury mogą ulec uszkodzeniu elementy z tworzyw sztucznych). Przy metodzie projekcji należy stale nadzorować teleskop, ponieważ osoby niedoświadczone mogą spróbować spojrzeć bezpośrednio w okular.

Astronomowie ostrzegali, by w żadnym wypadku nie patrzeć bezpośrednio na Słońce przez lornetkę lub teleskop, które nie są wyposażone w specjalne filtry - grozi to poważnym uszkodzeniem lub nawet utratą wzroku.

(abs)