Pozostająca od 15 lat w stanie wegetatywnym Amerykanka Terri Schiavo nie żyje – poinformował rzecznik jej rodziców. Kobieta nie była odżywiana od 13 dni. Zmarła w hospicjum Woodside na Florydzie.

Rodzice chcieli być z Terri do końca. Nie zgodził się na to jej mąż. Rodzina kobiety musiała opuścić jej pokój dziesięć minut przed śmiercią. Wszelkie szanse na utrzymanie kobiety przy życiu rodzice stracili minionej nocy.

Kondolencje rodzinie Terri złożył prezydent George W. Bush, który przekazał także swoje uznanie dla wszystkich, którzy zaangażowali się w walkę o jej życie.

Śmierć Amerykanki nie zakończy sporów między jej mężem a rodzicami. Rodzice chcą pochować ją w rodzinnym grobie, mąż zaś opowiada się za kremacją ciała. Planuje się także sekcję zwłok, która ma wyjaśnić, jaki był dokładny zakres uszkodzenia mózgu Terri.

Śmierć Terri, a także spory jej męża i rodziców, stały się przyczynkiem do debaty na temat jednoznacznego określenia swej woli co do sposobów leczenia i podtrzymywania przy życiu. Tylko w USA w stanie podobnym do stanu Terri Schiavo jest od 10 do 25 tysięcy osób. Z pewnością jeszcze długo będzie analizowana rola, jaką w tych sporach odegrały sądy, Kongres, politycy i prawnicy. Nadal wiele jest także kontrowersji natury etycznej.