Mimo, że pożary lasów na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych powoli wygasają, to niektóre miejscowości są nadal zagrożone. Gubernator Kalifornii wprowadził stan wyjątkowy w Calaveras, jednym z kalifornijskich hrabstw w pobliżu parku narodowego Yosemite.

Ogień zniszczył tam system wodociągowy dostarczający wodę pitną prawie ośmiu tysiącom mieszkańców. W poniedziałek wielkie pożary lasów szalały jeszcze w ośmiu miejscach w stanach zachodniego wybrzeża: Kalifornii, Idaho, Montanie i Waszyngton. Obejmowały obszar około 80 tysięcy hektarów. Większość jest bliska całkowitego ugaszenia. W Montanie płonie m.in. blisko 27 tysięcy hektarów lasów w parku narodowym Glacier. W pobliżu Sacramento w Kalifornii pożar, który objął ponad 3 tysiące hektarów już dogasa; mieszkańcom okolicznych osad pozwolono wracać do domów, pod warunkiem jednak, że ogień ponownie nie zbliży się do gospodarstw.

foto Archiwum RMF

11:10