Sanepid zdecydował o zamknięciu wrocławskiego gimnazjum nr 7 po tym, jak lawinowo zaczęła wzrastać liczba nieobecnych uczniów. W ubiegłą środę nie przyszło do szkoły 170 uczniów, w czwartek już 280 - czyli prawie połowa wszystkich gimnazjalistów. Uczniowie skarżyli się na nudności, bóle głowy i brzucha.

Epidemiolodzy wykluczają zatrucie pokarmowe – wyniki badań, zarówno próbek wody pobranych ze szkoły jak i jedzenia ze szkolnej stołówki były prawidłowe. Pracownicy wrocławskiego Sanepidu badają więc powietrze i to jest jedyna rzecz, która budzi niepokój. Przekroczona bowiem została norma akrylonitrylu – substancji używanej do produkcji wykładzin, dywanów, czy mas plastycznych. „Nie można wykluczyć, że została wniesiona do szkoły jakaś substancja toksyczna. Która spowodowała te zachorowania” – mówi dr Małgorzata Kuś z Sanepidu. Takie tłumaczenie nie wyjaśnia jednak sprawy do końca, bo część mieszkańców Kozanowa, dzielnicy, gdzie mieści się gimnazjum, od pewnego czasu skarży się na podobne dolegliwości. Niewykluczone więc, że źródło zatrucia może być inne. Możliwe, że winna jest grypa jelitowa, na którą o tej porze roku skarży się wiele osób. Na odpowiedź co tak naprawdę było przyczyną zatrucia trzeba będzie jeszcze poczekać. Sprawa zostanie skierowana do prokuratury.

Foto: Maciej Cepin RMF

20:50