Rewelacyjnego odkrycia dokonała we Francji międzynarodowa grupa naukowców. Najlepiej na świecie zachowane szczątki dinozaura morskiego zostały odnalezione w wapiennej skale w... dawnej winnicy w regionie Beaujolais. Dzięki niesamowitemu odkryciu wreszcie dowiemy się, jak wyglądał morski stwór.

Zdumiewająco dobrze zachowane szczątki ichtiozaura sprzed 180 milionów lat odkryte zostały na terenie dawnej winnicy w Burgundii przez grupę francuskich, brytyjskich i estońskich badaczy. Zachował się nie tylko cały szkielet, ale nawet resztki skóry, płetw, żołądka i innych części ciała tego prehistorycznego gada, który przypominał delfina. Znajdowane dotąd w Stanach Zjednoczonych, Europie i Azji szkielety ichtiozaurów były zawsze spłaszczone - dlatego też nie wiadomo było do końca, jak w rzeczywistości wyglądał ten postrach oceanów. Dzięki resztkom odkrytym w znanym ze sławnego na całym świecie młodego wina rejonie Beaujolais będzie można odtworzyć jego wygląd z wielką precyzją.

Według niektórych naukowców ichtiozaury, które są przodkami wielorybów i delfinów, stały się stopniowo stałocieplne. Najnowsze badania specjalistów z Autonomous University of Barcelona sugerują, że generalnie dinozaury mogły mieć krew o stałej temperaturze.

Odkrycie może zmienić przekonania naukowców

Jak doniosło w czerwcu czasopismo "Nature", najnowsze odkrycie może prowadzić do zupełnie nowych wniosków, dotyczących trybu życia i przemiany materii przynajmniej tych największych roślinożernych olbrzymów. Wygląda na to, że dominujące do tej pory wśród naukowców przekonanie o zmiennocieplności dinozaurów było oparte na błędnym rozumowaniu. W ich kościach obserwowano linie wzrostu, podobne do słojów w pniach drzew, które miały wskazywać na zmienność tempa ich przyrastania, zależną od pory roku i dostępności pożywienia. Interpretowano to jako dowód zależności ich przemiany materii od nasłonecznienia.

Najnowsze badania kości współczesnych przeżuwaczy, stałocieplnych zwierząt takich jak owce, czy krowy pokazały jednak, że i u nich takie linie wzrostu są obecne. Wydaje się więc, że nie mają one nic wspólnego ze zmiennocieplnością. Nowe argumenty za stałocieplnością dinozaurów mogą zmienić wiele opinii na temat ich trybu życia, rozmnażania i przemiany materii. Badacze z Barcelony podkreślają, że ich odkrycie jest kolejnym z rosnącej listy argumentów za tym, ze dinozaury mogły być ciepłokrwiste. Mimo to, wiele argumentów za ich zmiennocieplnością, zwłaszcza tych, nie opierających się na badaniach szkieletu, wciąż pozostaje w mocy. Nadal między innymi trudno obalić argument, że dinozaury miały zbyt małą pojemność płuc, by dostarczyć mięśniom odpowiednio dużą ilość tlenu. W opinii naukowców sprawa wymaga dalszych badań.