Najnowszy pomysł jak nie dać się ostremu, nietypowemu zapaleniu płuc mają rosyjscy biolodzy. Twierdzą oni, że by uchronić się przed SARS wystarczy codziennie wypić setkę wódki, która "zabija wszystkie wirusy".

W Chinach, które epidemia SARS dotknęła najbardziej, liczba chorych przekroczyła już 5 tysięcy, zmarło ponad 250 osób. Chińskie władze zalecały już dodatkowe środki ostrożności, przeprowadzały dezynfekcję publicznych miejsc, teraz wypowiedziały wojnę pluciu na ulice.

W mieście Guangzhou, na południu kraju, gdzie zwyczaj ten jest powszechnie kultywowany na ulice wyruszyło ponad tysiąc inspektorów służby zdrowia. Mają uświadamiać plujących o konieczności przestrzegania higieny ale także ich karać.

Najwyższy mandat to pięćdziesiąt huanów, dziesięciokrotnie więcej niż na przykład mandat za złe parkowanie czy przekroczenie prędkości. To równowartość około siedmiu dolarów, co dla słabo zarabiających mieszkańców południowych Chin jest bardzo dużą kwotą.

Na Tajwanie, gdzie zarejestrowano gwałtowny wzrost zachorowań wprowadzono obowiązek noszenia masek na twarzy dla wszystkich pasażerów metra w Taipei. Mieszkańcy miasta przyjęli to ze zrozumieniem:

To słuszna decyzja ,by każdy musiał nosić w metrze maskę. To sposób by przynajmniej w jakimś stopniu chronić siebie a także wszystkich tych, którzy mogą być narażeni na działanie wirusa.

W Hong Kongu dziś po raz pierwszy od kwietnia do nauki wróciło prawie 250 tysięcy uczniów szkół podstawowych. W czasie przerwy wszystkie szkoły zostały odkażone, uczniowie przed wejściem do klas też poddawani są obowiązkowej dezynfekcji. Przed wejściem na teren szkoły muszą założyć maski, mierzona im jest także temperatura.

W sumie na całym świecie z powodu SARS zmarło już co najmniej 560 osób. Zachorowało prawie 7,5 tysiąca.

Foto Archiwum RMF

18:10