Przedwczesna śmierć Wolfganga Amadeusza Mozarta mogła mieć związek z jego... nocnym trybem życia - twierdzą austriaccy i amerykańscy naukowcy. Badacze z Uniwersytetu w Grazu i Centrum Badawczego San Francisco stawiają śmiałą tezę, że genialny kompozytor podupadł na zdrowiu z powodu niedoboru witaminy D, którą nasz organizm wytwarza pod wpływem światła słonecznego.

Jak piszą w liście na łamach czasopisma "Medical Problems of Performing Artists", brak witaminy D mógł przyczynić się do zachorowań na rozmaite infekcje, w tym zapalenie płuc, mógł doprowadzić do chorób krążenia, czy nawet niewydolności nerek. Choć dokładnej przyczyny śmierci Mozarta nie znamy, opisane objawy wskazują, że mógł do niej doprowadzić zespół schorzeń, które zaostrzał niedobór witaminy D.

Nasz organizm wytwarza tę witaminę pod wpływem promieni słonecznych, wygląda jednak na to, że Mozart zbyt często na słońce nie wychodził, miał zwyczaj pracować w nocy, w dzień zwykle spał. Szczególnie groźne dla zdrowia były zimowe miesiące roku.

Dziś jego stan mogłyby poprawić tabletki, pod koniec XVIII wieku oczywiście jeszcze ich nie było. Alternatywnym źródłem witaminy D były tylko niektóre pokarmy.

Naukowcy są przekonani, że ich teorię można by sprawdzić, gdyby kiedyś udało się znaleźć ciało kompozytora. Jeśli to się nie uda ich hipoteza pozostanie tylko hipotezą.