Międzynarodowy zespół naukowców odkrył, że niewielka, powszechnie występująca w oceanach grupa bakterii Pelagibacterales może mieć ważny i nieznany do tej pory wpływ na klimat na Ziemi. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Nature Microbiology" bakterie te wytwarzają w dużych ilościach siarczek dimetylu (DMS), który ma istotne znaczenie dla przyspieszania procesu powstawania chmur. I przy okazji odpowiada za unoszący się nad falami morski zapach.

Działanie DMS, promujące kondensację pary wodnej w atmosferze i dzięki temu przyczyniające się do zmniejszenia ilości docierającego do powierzchni Ziemi promieniowania słonecznego, jest istotnym elementem tak zwanej teorii CLAW. Hipoteza ta głosi, że temperatura atmosfery stabilizuje się dzięki negatywnemu sprzężeniu zwrotnemu. Promieniowanie słoneczne powoduje w oceanach przyspieszony wzrost fitoplanktonu, który z kolei wydziela dimetylosulfoniopropionian (DMSP). DMSP jest następnie rozkładany przez bakterie do DMS, który z kolei utlenia się do kwasu siarkowego, by potem przyspieszać wzrost zachmurzenia i zmniejszać nasłonecznienie.

Zgodnie z wynikami najnowszych badań, owo rozkładanie DMPS na DMS odbywa się zapewne ze znacznym udziałem bakterii Pelagibacter, co sprawia, że ich wkład w stabilizację naturalnych procesów klimatycznych jest większy, niż myśleliśmy. Grupa Pelagibacterales to jedne z najliczniejszych organizmów na Ziemi, w łyżeczce morskiej wody można znaleźć ich nawet pół miliona.

Te organizmy nie mają złożonych genetycznych mechanizmów, spotykanych u innych bakterii. Żyją w oceanach przy ograniczonym dostępie substancji odżywczych, wiec muszą oszczędnie nimi gospodarować -
tłumaczy współautor pracy, dr Ben Temperton z University of Exeter. Dlatego muszą zadowolić się jednym z najmniejszych genomów.

Autorzy pracy odkryli, że produkuje siarczek dimetylu w niezwykle elegancki sposób. Przy wytwarzaniu DMS bakterie zachowują się jak zawór ciśnieniowy. Jeśli w ich otoczeniu pojawia się zbyt dużo DMSP i nie mogą go rozłożyć, przepuszczają go jako produkt uboczny - dodaje Temperton. Ta metoda nie jest u bakterii czymś wyjątkowym, ale po raz pierwszy zauważyliśmy, że funkcjonuje przy tak ważnym procesie biogeochemicznym

Zrozumienie, jak to wszystko działa, może teraz pomóc dokładniej przewidywać, jak klimat zmienia się, gdy przybywa w nim gazów cieplarnianych.