Są szanse na przełom w technologii chłodzenia układów scalonych. Naukowcy z Uniwersytetu Rochester znaleźli sposób nakłonienia wody, by sama z siebie płynęła w górę po krzemowej płytce. Ta metoda może w przyszłości posłużyć do tworzenia systemów chłodzących, które umożliwią dalszą miniaturyzację układów scalonych...

Jak donosi czasopismo "Applied Physics Letters", fizykom z Rochester udało się, przy pomocy krótkich, silnych impulsów laserowych zmodyfikować powierzchnię krzemowej płytki tak, że woda płynie po niej w górę, jakby zasysana niewidzialną siłą (podobnie w ubiegłym roku postąpili w przypadku metalowych płytek). Siła jest całkiem realna, cząsteczki wody "wolą" przylegać do atomów krzemu, niż do siebie nawzajem, dlatego granica wody stopniowo przesuwa się w górę. Układ nie wymaga dostarczania energii z zewnątrz, bowiem wiązanie cząstek wody z krzemem ma niższą energię, niż wody między sobą. Efekt jest bardzo silny, woda podróżuje z prędkością nawet 3.5 centymetra na sekundę. Same nacięcia są niedostrzegalne gołym okiem. Odkrycie, to zdaniem ekspertów wstęp do tworzenia nowej metody chłodzenia układów scalonych. Ich miniaturyzacja sprawia, że coraz trudniej przy pomocy powietrza odprowadzać od nich ciepło wydzielane w czasie pracy. Tradycyjne wiatraczki nie wystarczają, systemy chłodzenia cieczą są zbyt skomplikowane. Może woda sama pełznąc po krzemowych płytkach rozwiąże problem...