Fragmenty marsjańskiej sondy Fobos-Grunt runą dziś na ziemię - poinformowała rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos. Kontrolę nad pojazdem utracono zaraz po jego wejściu na orbitę wokółziemską. Jego części mogą spaść w Europie, Azji Południowo-Wschodniej, Australii lub Ameryce Południowej. Poza strefą ryzyka jest Ameryka Północna i większość terytorium Rosji.

13-tonowy pojazd kosmiczny Fobos-Grunt, który miał pobrać próbki gruntu Fobosa - jednego z dwóch naturalnych miniaturowych księżyców Marsa - wystartował z kosmodromu Bajkonur 9 listopada czasu lokalnego. Zdołał wejść na wokółziemską orbitę parkingową, ale wkrótce utracono z nim kontakt, co uniemożliwiło uruchomienie silnika próbnika i skierowanie go ku spotkaniu z Marsem. Według pierwotnych założeń, lądownik aparatu miał powrócić na Ziemię w sierpniu 2014 roku z 200 gramami gruntu Fobosa.

Przyczyny awarii, która udaremniła pierwszą od 15 lat rosyjską misję międzyplanetarną, nie są na razie znane. Komisja dochodzeniowa ma opublikować swój raport 26 stycznia. Według Roskosmosu, 10 ton toksycznego paliwa próbnika oraz niecałe 10 mikrogramów radioaktywnego kobaltu 57, jakie znajdują się w zbudowanym w Niemczech pokładowym spektrometrze, spłonie przy wejściu w gęste warstwy atmosfery ziemskiej.

Na pokładzie Fobos-Grunt znajduje się także przyrząd polskiej konstrukcji - penetrator gruntu Chomik.