Rosja wraca do programu badań międzyplanetarnych. We wtorek o 21:16 czasu polskiego z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartuje sonda "Phobos-Grunt", która ma dotrzeć na większy z księżyców Marsa i pobrać tam próbki gruntu. Wraz z rosyjską sondą w drogę na orbitę Marsa wyruszy też mała chińska sonda Yinghuo-1, której zadaniem będą badania atmosfery Czerwonej Planety.

Realizacja tego projektu, kosztującego około 163 milionów dolarów, to dla Rosji szansa powrotu do elitarnej grupy państw takich, jak Stany Zjednoczone, Japonia i kraje Unii Europejskiej, które prowadzą udane misje międzyplanetarne. W przypadku Rosji ostatnia taka misja w 1996 roku zakończyła się niepowodzeniem, sonda Mars 96, która miała umieścić na powierzchni Czerwonej Planety aparaturę do badań sejsmicznych, została wystrzelona, ale nie zdołała osiągnąć nawet orbity ziemskiej.

Misja "Phobos-Grunt" ma nie tylko pobrać próbkę gruntu, ale i dostarczyć ją w specjalnej kapsule z powrotem na Ziemię. Jak się przypuszcza, powierzchnia Fobosa pokryta jest materiałem wyrzuconym z Marsa, ta misja ma być najtańszym i najprostszym sposobem zbadania skał tworzących Czerwoną Planetę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, "Phobos-Grunt" wejdzie na orbitę Marsa w październiku przyszłego roku i wyląduje na powierzchni Fobosa kilka miesięcy później. Przesyłki z próbką gruntu możemy się spodziewać na Ziemi w roku 2014.

Jedno z podstawowych urządzeń na pokładzie sondy jest dziełem polskich naukowców i inżynierów. W Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk zaprojektowano i wykonano unikatowy penetrator geologiczny CHOMIK. To przy jego pomocy ma zostać zrealizowany podstawowy cel naukowy sondy, pobranie próbki gruntu z powierzchni Fobosa.

Najbardziej kontrowersyjnym punktem misji jest umieszczenie w kapsule, która będzie wracać na Ziemię pojemniczka zawierającego 10 gatunków bakterii i organizmów wielokomórkowych. Blisko trzyletnia podróż kosmiczna ma pokazać, czy te - niezwykle odporne na Ziemi - organizmy, przetrwają wycieczkę poza chroniącą nas magnetosferę. Nie brak opinii, że grozi to zanieczyszczeniem Fobosa życiem, pochodzącym z Ziemi. To z kolei może przeszkodzić w ocenie, czy życie mogło się tam pojawić niezależnie.