Jeśli chodzi o sytuację w Singapurze, Hong Kongu, Wietnamie i Kanadzie najgorsze już za nami - taki jest optymistyczny ogląd sytuacji w związku z epidemią SARS zaprezentowany przez ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia. Czy jednak nie na wyrost?

Kilka godzin po tym oświadczeniu władze Singapuru poinformowały, że liczba śmiertelnych przypadków wzrosła do dwudziestu dwóch. Niepokojąca, według Światowej Organizacji Zdrowia, sytuacja nadal panuje w Chinach.

Tam SARS się rozprzestrzenia i to w bardzo szybkim tempie. Tylko dziś poinformowano o kolejnych ośmiu zgonach i ponad 200 nowych zakażonych osobach.

Henk Bekedam ze Światowej Organizacji Zdrowie wezwał Chiny by ujawniły wszystkie informacje na temat SARS jakie posiadają. Jednocześnie jednak przyznał, że Chiny mogą sobie nie poradzić z epidemią

Publiczny system opieki zdrowotnej w Chinach przez ostatnie dwadzieścia lat był niedofinansowany. Jestem przekonany, że w tym momencie system ten nie jest w stanie poradzić sobie z taką epidemią jak SARS - powiedział Bekedam.

Azjatyckie państwa wprowadzają najsurowsze możliwe środki starając się zapobiec rozprzestrzenianiu wirusa. W Singapurze zarządzono odkażanie wszystkich targów i sklepów z żywnością.

W Tajlandii wprowadzono dodatkowe kontrole na lotniskach. W Pekinie kwarantanną objęto już prawie osiem tysięcy osób.

Epidemia odbija się na gospodarce Azji, która niedawno, bo w latach 1997-1999, przeżywała recesję i kryzysy walutowe. Spadek obrotów odnotowało już hotelarstwo, linie lotnicze i handel detaliczny.

Szpitale są przepełnione, a eksperci mówią, że ujemne następstwa gospodarcze z pewnością się spotęgują.

Foto Archiwum RMF

21:35