Dwa rysie sprowadzone z Estonii wypuścili na wolność w lasach nadleśnictw Spychowo i Jedwabno na Mazurach ekolodzy z organizacji WWF Polska. Przenosiny zwierząt mają pomóc w ratowaniu nielicznej populacji rysi w Puszczy Piskiej i Lasach Napiwodzko-Ramuckich.

Dziko żyjące samce rysia nizinnego zostały przed kilku dniami odłowione w estońskich lasach i przetransportowane do nowego siedliska na Mazurach. Po krótkiej adaptacji w wolierach (specjalnych pomieszczeniach, ogrodzonych siatką) odzyskały wolność. Wyposażono je w obroże z nadajnikami. Dzięki temu można śledzić, w jakich rejonach Puszczy Piskiej i Lasów Napiwodzko-Ramuckich będą przebywać.

Liczymy, że estońskie rysie szybko zaadaptują się w nowym otoczeniu i znajdą partnerki, z którymi w przyszłości doczekają się potomstwa - powiedział Paweł Średziński z organizacji WWF Polska. Wspólnie z Lasami Państwowymi realizuje ona program "Duże drapieżniki w Polsce", służący ponownemu sprowadzeniu tych zwierząt na Mazury.

"Born to be free"

W ramach tego programu od 2007 r. w mazurskich lasach wypuszczono 11 rysi. Ekolodzy posługiwali się metodą "Born to be free", opracowaną przez dr Andrzeja Krzywińskiego z Kadzidłowa. Sprowadzano pary dorosłych osobników, urodzonych w niewoli i umieszczano je w wolierach w głębi lasu. Potomstwo takich rysi mogło wydostawać się przez niewielkie przejścia poza ogrodzenie i wracać do wnętrza, aż do całkowitego usamodzielnienia się w naturalnym środowisku.

Populacja rysi wyginęła w mazurskich lasach ok. 20 lat temu. Ubiegłoroczne liczenie za pomocą tzw. tropień zimowych wykazało obecność co najmniej ośmiu osobników w Puszczy Piskiej i Lasach Napiwodzko-Ramuckich.

Na ratunek ginącemu gatunkowi

Ekolodzy chcieliby, żeby docelowo liczba rysi na Mazurach zwiększyła się do 20-40 sztuk. Dlatego planują sprowadzenie kolejnych rysi - tym razem samic - z Estonii. Tamtejsza populacja jest na tyle liczna, że umożliwia przesiedlanie części zwierząt na Mazury, gdzie panują podobne warunki przyrodnicze.

Rysie od 1995 r. podlegają w Polsce ścisłej ochronie gatunkowej i jako zagrożone wyginięciem zostały wpisane do polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. Populacja tego drapieżnika w całym kraju szacowana jest na 200 sztuk.