"1917" Sama Mendesa wyróżniony Złotym Globem dla najlepszego dramatu. "Pewnego razu w Hollywood" uhonorowany w kategorii najlepsza komedia lub musical. Film Quentina Tarantino zdobył jeszcze dwie inne statuetki, w tym za scenariusz napisany przez samego Tarantino.

"Pewnego razu... w Hollywood" dostał w sumie aż trzy Złote Globy - w kategorii najlepsza komedia lub musical, za najlepszy scenariusz wyróżniono Quentina Tarantino. Statuetkę zdobył też Brad Pitt - uznany za najlepszego aktora drugoplanowego.

Kiedy zdobywam nagrodę za pisanie, nie dzielę się z tym z kimś innym. Nie mam nikogo, komu mógłbym podziękować. Zrobiłem to. Ale tym razem bardziej niż zazwyczaj dysponowałem fantastyczną obsadą, która czerpała z tekstu i wzbogaciła go o dodatkową wartość - mówił Tarantino.

Sam Mendes został także uznany za najlepszego reżysera. To duża niespodzianka - przyznał twórca. Reżyser zadedykował film swemu dziadkowi. Zwrócił się też w krótkim wystąpieniu do obecnego na ceremonii Martina Scorsese, który zdobył tylko nominację za film "Irlandczyk". Nie ma na świecie jednego reżysera, który nie pozostawałby w cieniu Martina Scorsese. Musiałem to powiedzieć - oznajmił Mendes.

Złotego Globa dla najlepszego aktora dostał Joaquin Phoenix za kreację w "Jokerze". 

Taron Egerton został uhonorowany za najlepszą rolę męską w komedii lub musicalu za swój występ w "The Rocketman". 

Renee Zellweger, która zagrała Judy Garland w "Judy", została uznana za najlepszą aktorkę.

Za najlepszą rolę kobiecą w musicalu lub komedii wyróżniona została Awkwafina za rolę w "Kłamstewku".

Statuetkę dla najlepszej aktorki drugoplanowej odebrała Laura Dern występująca w "Historii małżeńskiej" Noaha Baumbacha.

W kategorii najlepszy film zagraniczny zwyciężył "Parasite" Koreańczyka Bonga Joon-ho. Film opowiada o rodzinie chuliganów, którzy włączają się w życie zamożnej rodziny. Po pokonaniu bariery napisów wielkości jednego cala, zapoznasz się z tak wieloma innymi niesamowitymi filmami - powiedział reżyser i scenarzysta. Uznał on, że już sama nominacja do nagrody w sąsiedztwie tak niesamowitych twórców filmowych jest wielkim zaszczytem".

W kategorii najlepszy serial dramatyczny wygrała "Sukcesja" produkcji HBO. Występujący w niej Brian Cox został wyróżniony także statuetką dla najlepszego aktora w serialu dramatycznym, a za najlepszą aktorkę w tej kategorii uznano Olivię Colman ("The Crown").

Najlepszym aktorem w tej kategorii uznany został Stellan Skarsgard za rolę w "Czarnobylu", a aktorką - Patricia Arquette, która zagrzała w serialu "The Act".

Złoty Glob za musical lub film komediowy otrzymał serial "Fleabag" Phoebe Waller-Bridge, a za animację - "Praziomka" Chrisa Butlera.

Elton John odebrał statuetkę w kategorii najlepszej oryginalnej piosenki, wraz ze swym współpracownikiem Berniem Taupinem, za utwór "(I'm Gonna) Love Me Again" z musicalu biograficznego o jego życiu "Rocketman".

Nagrodą Cecila B. DeMille uhonorowany został za wieloletni wpływ na przemysł filmowy Tom Hanks, który w poruszającym przemówieniu podziękował za wsparcie swej rodzinie.

Specjalna nagroda Carol Burnett, ustanowiona w roku 2018 za osiągnięcia w telewizji, trafiła do aktorki Ellen DeGeneres. Po raz pierwszy nagrodę wręczono w minionym roku.

Jako pierwszy wyróżniony został w trakcie ceremonii współtwórca komedii "Ramy" Ramy Youssef. Aktor otrzymał nagrodę w kategorii serial telewizyjny, musical lub film komediowy. Postać, którą kreuje, jest luźno oparta na jego życiu. Opowiada o perypetiach muzułmanina w Ameryce. Dziękując za wyróżnienie aktor wyjaśnił, że jest to specyficzny utwór o Arabie i rodzinie muzułmańskiej.

Gospodarzem imprezy był 58-letni komik Ricky Gervais. Jako jedyny artysta w Hollywood prowadzi ceremonię po raz piąty.

Złote Globy przyznaje Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej. Tegoroczna Gala odbywała się Beverly Hilton. Została przeprowadzana po raz 77.