W ostatnich tygodniach Dolores O'Riordan pogrążona była w głębokiej depresji - doniósł amerykański portal TMZ, powołując się na przyjaciół artystki. Co więcej, według ich relacji, wokalistka cierpiała w ostatnim czasie z powodu silnych bólów pleców, które zmusiły ją w ubiegłym roku do odwołania większości koncertów. Dolores O'Riordan zmarła niespodziewanie w wieku 46 lat.

Wiadomość o śmierci wokalistki The Cranberries pojawiła się w poniedziałek późnym popołudniem. O okolicznościach tragedii wiadomo w tej chwili niewiele. Ujawniono jedynie, że O'Riordan została znaleziona martwa w poniedziałkowy poranek w pokoju w hotelowym Londynie, gdzie nagrywała nowy album. Nie wiadomo, co było przyczyną jej śmierci.

Londyńska policja traktuje ją na razie jako "niewyjaśnioną".

Amerykański portal TMZ, zwykle dobrze poinformowany, doniósł, powołując się na przyjaciół artystki, że w ostatnich tygodniach cierpiała z powodu głębokiej depresji, ale także silnych bólów pleców, które już w zeszłym roku zmusiły ją do odwołania większości koncertów.

Właśnie w ubiegłym roku - jak przypomina "Daily Mail" - O'Riordan ujawniła, że przez większą część kariery zmagała się z depresją i innymi problemami natury psychicznej. W 2015 roku zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Wokalistka ujawniła również, że zmagała się z zaburzeniami łaknienia i alkoholizmem.

Ona sama była zdania, że część jej problemów emocjonalnych wynika z faktu, że jako dziecko była ofiarą przemocy.

Dolores O'Riordan osierociła trójkę dzieci. 20-letni Taylor, 16-letnia Molly i 12-letnia Dakota mieszkają z ojcem w Kanadzie.

(e)