Teatr Powszechny w Warszawie wydał oświadczenie w związku z kontrowersjami wokół spektaklu "Klątwa" w reż. Olivera Frljicia. Zaapelował o "zaprzestanie medialnych manipulacji i mowy nienawiści".

Za kształt artystyczny spektaklu odpowiadają jego realizatorzy oraz dyrekcja teatru, która spektakl zaakceptowała i wprowadziła do repertuaru. Niedopuszczalne są wszelkie ataki na aktorów, którzy w spektaklu wykonują jedynie swoje role. Oczywistym jest, że nie można utożsamiać zachowania granych przez nich postaci z ich prywatnymi poglądami. Zwracamy uwagę, że osoby dokonujące ataków na aktorów oraz innych pracowników teatru mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności zarówno cywilnej, jak i karnej - czytamy w oświadczeniu przesłanym w piątek PAP.

Dyrekcja Teatru Powszechnego im. Zygmunta Huebnera przypomina, że: "zgodnie z art. 190 kodeksu karnego grożenie innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Ponadto, kodeks karny przewiduje przestępstwa zniesławienia (art. 212 kodeksu karnego) i zniewagi (art. 216 kodeksu karnego). Prosimy również pamiętać, że w świetle art. 23 kodeksu cywilnego i art. 47 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej cześć, dobre imię i prawo do prywatności stanowią chronione dobra osobiste każdego z aktorów - czytamy w oświadczeniu.

Autorzy dokumentu podkreślają także, że niczym nieuzasadnione są również ataki na ich partnerów medialnych. Partnerzy medialni teatru nie mają żadnego wpływu na repertuar i treść przedstawień wystawianych w Teatrze Powszechnym - piszą.

Dyrekcja zwraca ponadto uwagę, że Teatr Powszechny "jako instytucja ustawowo posiadająca autonomię artystyczną, samodzielnie kształtuje swój repertuar". Stanowczo protestujemy przeciwko wykorzystywaniu spektaklu "Klątwa" w rozgrywkach politycznych, wymierzonych w szczególności we władze Warszawy. Docenić należy, że władze Warszawy nie zamierzają cenzurować wypowiedzi artystycznych, pozostawiając ocenę potencjalnego naruszenia przepisów niezawisłym sądom powszechnym - czytamy w oświadczeniu.

W spektaklu "Klątwa" - jak brzmi tekst - nikt nie nawołuje do popełnienia zabójstwa ani jakiegokolwiek innego przestępstwa. W czasie spektaklu cytowany jest przepis kodeksu karnego, który nie zezwala na tego typu zdarzenie. Spektakl nie ma również na celu obrazy uczuć religijnych i zniewagi przedmiotów kultu religijnego. Widzowie spektaklu otrzymują wyraźny komunikat następującej treści: Spektakl przeznaczony tylko dla widzów dorosłych. Zawiera sceny odnoszące się do zachowań seksualnych i przemocy, a także tematyki religijnej, które pomimo ich satyrycznego charakteru mogą być uznane za kontrowersyjne. Wszelkie sceny przedstawione w spektaklu są odzwierciedleniem wyłącznie wizji artystycznej. Zakup biletu na "Klątwę" musi zatem wiązać się ze świadomym wyborem - wyjaśniono.

Teatr Powszechny ponownie stanowczo protestuje także przeciw "wykorzystywaniu w mediach nielegalnych nagrań spektaklu, które naruszają - chronione ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych - prawa teatru" i informuje, że "w celu ochrony praw autorskich teatr może korzystać w szczególności z roszczeń wskazanych w art. 79 ustawy".

"Nagonka medialna odwraca uwagę od głównych tematów spektaklu"

Zdaniem autorów oświadczenia nagonka medialna odwraca uwagę od głównych tematów spektaklu, "jakimi są w szczególności: wieloletni problem tolerowania i ukrywania pedofilii, krytyka nadużyć władzy Kościoła katolickiego i społeczna hipokryzja wobec nich, a także wolność stanowienia o własnym ciele oraz mechanizmy przemocy i dyskryminacji". "Spektakl równie bezkompromisowo atakuje inne postawy, niezwiązane z religią, w tym zaangażowanie społeczne współczesnych artystów i środki, których używa tworzony przez nich teatr. Chcielibyśmy, aby nasze przedstawienie stało się elementem publicznej dyskusji na wszystkie poruszane w nim tematy, a nie skupiło się wyłącznie na ocenie odważnych środków artystycznych, które zostały użyte wyłącznie w celu uświadomienia i nagłośnienia cierpienia ofiar" - podkreślono w oświadczeniu.

Dyrekcja teatru zaznacza, że "zagwarantowana każdemu w art. 73 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej wolność twórczości artystycznej oraz zapewniona każdemu w art. 54 Konstytucji wolność wyrażania poglądów, nawet w obliczu tak trudnych tematów i mocnych środków wyrazu, nie powinna być kwestionowana". Przypominamy i podkreślamy, że obraz świata przedstawiony na scenie jest fikcją stworzoną przez twórców na potrzeby spektaklu, a teatr od wieków jest grą znaków i konwencji, której nie można traktować jako realnej sytuacji rozgrywanej w miejscu publicznym. Uważamy, że rolą teatru jest stawianie trudnych pytań, dotykanie bolesnych tematów i publiczne mówienie o ważnych problemach społecznych. Wolność wypowiedzi artystycznej, dotycząca nawet tak trudnych kwestii jak te poruszane w spektaklu, nie może być kwestionowana - piszą autorzy dokumentu.

Dyrekcja w oświadczeniu podkreśliła także, że spektakl od premiery premiery 18 lutego 2017 r., spotkał się "z dobrą oceną ze strony widzów oraz wielu krytyków, którzy obejrzeli go w całości". Wszystkie dotychczas zagrane spektakle zakończyły się długimi owacjami. Dziękujemy widzom i wielu instytucjom, od których otrzymaliśmy głosy wsparcia.

(mal)