Wbrew wcześniejszym obietnicom francuskiego rządu turyści nie będą mogli zwiedzać tego lata Muzeum Picassa w Paryżu. Rodzina mistrza protestuje.

Syn legendarnego artysty - Claude Picasso - oskarża francuski rząd o bezmyślność i brak szacunku dla dorobku ojca. Spadkobiercy sławnego malarza przekazali francuskiemu państwu ponad 4 tys. dzieł sztuki, pod warunkiem, że będą dostawać część zysków z wejściówek do muzeum, w którym będą one eksponowane.

Placówka została jednak zamknięta po kradzieży jednego z eksponatów - wartego 9 milionów euro zeszytu z rysunkami autorstwa Pabla Picassa. Okazało się, że nie było odpowiedniego systemu alarmowego.

W celu zwiększenia bezpieczeństwa cennej kolekcji w muzeum rozpoczęto remont, który miał trwać dwa lata. Roboty trwają już pięć lat i francuskie ministerstwo kultury ogłosiło, że ponowne otwarcie placówki dla zwiedzających, które zostało przewidziane na przyszły miesiąc, zostało odwołane. Roboty znowu nie zostały ukończone na czas. Według nadsekwańskich mediów, zapomniano też o... zatrudnieniu odpowiedniej liczby strażników.

Paryscy komentatorzy sugerują, że spadkobiercy mistrza się wściekają, bo z powodu niekończącego się remontu placówka nie przynosi dochodów. Rodzina Pabla Picassa nie dostaje więc od pięciu lat ani grosza.

(mpw)