21 października 2015 roku to data, na którą zatwardziali kinomani czekali od dawna. To właśnie do tego dnia przeniósł się Marty McFly na pokładzie słynnego DeLoreana w kultowym filmie „Powrót do przyszłości 2”. Co w nim było, a na co wciąż czekamy?

Twórcy "Powrotu do przyszłości 2" w 1989 roku pokazali swoją wizję roku 2015 -  niektóre z ich przewidywań sprawdziły się, inne nie. Na pewno nie trafili z ekstrawaganckim, mocno futurystycznym sposobem ubierania się filmowych bohaterów - moda się zmieniła, ale nie tak radykalnie.  Było jednak kilka celnych strzałów - Chodzi na przykład o wideokonferencje, pracę z domu, kilka innych gadżetów... -  komentuje Łukasz Badowski z Centrum Nauki Kopernik.   Do dziś powstały też pokazane w filmie płaskie ekrany, czujniki biometryczne, gogle wirtualnej rzeczywistości oraz drony.

Oczywiście, fani najbardziej mają nadzieję na to, co w "Powrocie do przyszłości 2" było, a czego kupić w sklepie nadal nie można. Oto najciekawsze  z nich - opatrzone komentarzem Łukasza Badowskiego:

1. Deskolotka

To, co zrobiło na wielu największe wrażenie to słynna deskolotka, czyli po prostu - lewitująca deskorolka.

Ostrzegam, że to nie jest chyba dobry pomysł, żeby coś takiego robić - po pierwsze dlatego, że generalnie nie ma takiej technologii i generalnie nie ma na nią widoków. To jest technicznie trudne, bo albo trzeba użyć nadprzewodników, to znaczy schłodzonych do bardzo niskiej temperatury materiałów, które wytwarzają pole magnetyczne, albo trzeba skonstruować coś, co działa trochę jak poduszkowiec. Przede wszystkim nie mamy jednak tak dobrych źródeł energii, które byłyby w stanie wytworzyć taki ciąg, bo po prostu to się nie zmieści w takim małym urządzeniu. Podobnie jak latający samochód, to jest klasyczny pomysł science-fiction - to jeszcze nie jest ten czas, ale wydaje się, że w takiej wersji jak była w filmie nie da się zrobić.

Powstały co prawda prototypy deskolotki - ale rzeczywiście, ledwo przypominają tę z filmu. Są to dość masywne, niezbyt wygodne urządzenia, które poruszają się tylko na specjalnej powierzchni - nie ma więc mowy, by poruszać się nimi nad wodą lub po ulicy.

3. Futurystyczne ubrania

Uwagę fanów przyciągnęły też dwa elementy ubioru, na które natknął się Marty McFly - samosusząca się kurtka i samowiążące się buty.

O ile dobrze pamiętam jedna z firm planuje wypuścić takie inspirowane filmem buty...  To jednak jest akurat coś, co się słabo przyjmuje chyba dlatego, że ludzie nie bardzo mają pomysł, jak tego używać. Są już samoczyszczące się materiały, są materiały inteligentne, które oddychają. To pokazuje, że limitem jest człowiek i jego potrzeba - no bo po co komu buty, które się same wiążą, skoro można mieć buty wsuwane. Nie potrzeba nam też ubrań, które się same suszą, bo my stosunkowo rzadko wpadamy do wody, a jak jest deszcz to jedziemy samochodem albo siedzimy w domu.

3. Miniaturowe jedzenie, które powiększa się w mgnieniu oka

Oczywiście, mamy produkty, które po dodaniu wody i po podgrzaniu funkcjonują jako pełnowartościowy posiłek - oczywiście one nie puchną tak bardzo, jak w filmie. Nie wydaje mi się, żeby istniał proces fizyczny, który by zapewniał tak duże powiększenie, ale ogólna idea tego, żeby coraz mniej czasu wkładać w przygotowywanie posiłków jest wykorzystywana, ale te posiłki mają coraz mniejszą wartość odżywczą. Mają dużo kalorii, ale mają też dużo konserwantów i są coraz mniej zdrowe. Ci, którzy chcą jeść zdrowo wolą sami przygotowywać sobie jedzenie, więc nie wiem, czy ta filmowa wizja to jest przyszłość.