Plastikowa karta z grupą krwi jej właściciela, do złudzenia przypominająca kartę bankomatową - to lansowany ostatnio pomysł Krajowego Centrum Krwiodawstwa. Posiadanie karty podczas ewentualnego wypadku mogłoby nawet uratować życie.

Karty są już dostępne we wszystkich punktach krwiodawstwa, a nawet niektórych szpitalach. Ich wprowadzenie jest uzasadnione choćby przez wymianę dokumentów, jaka powoli następuje w kraju – twierdzi Jolanta Walendziak z Olsztyńskiej Stacji Krwiodawstwa: Ludność, która chciała mieć informację o grupie krwi w dowodzie osobistym, wykonywała badania i miała taki wpis w starym dowodzie. W nowym dowodzie miejsca na taki wpis nie ma.

Jak się okazuje, pomysł Krajowego Centrum Krwiodawstwa podchwyciła prywatna inicjatywa i na rynku pojawiły się podobne karty. Informacja, która jest na nich zawarta, jest niewiarygodna. Ta karta niczemu nie będzie służyła - twierdzi Jolanta Walendziak.

Wystawienie karty przez punkt krwiodawstwa lub inną, upoważnioną do tego placówkę, może kosztować kilkadziesiąt złotych, jest jednak poparte ważnymi badaniami, które mogą dużo powiedzieć o stanie naszego zdrowia.

FOTO: Archiwum RMF

20:20