Benedykt XVI ze wzruszeniem, ale niezwykle mocno uścisnął mi dłoń. Sceny z filmu komentował łamiącym się głosem – mówił po światowej prapremierze filmu "Karol - papież, który pozostał człowiekiem" Piotr Adamczyk, odtwórca roli Jana Pawła II.

Pokaz filmu w reżyserii Giacomo Battiato odbył się wczoraj późnym wieczorem w Watykanie; głównym recenzentem był papież Benedykcie XVI.

Dla Piotra Adamczyka – jak mówił naszej rzymskiej korespondentce Agnieszce Milczarz – najtrudniejsze były sceny śmierci papieża. Bardzo się bałem, jak zostaną odebrane ostatnie momenty życia papieża przedstawione przez nas w filmie, bo jest to niewątpliwie taniec na granicy świętości. Chciałem, aby ta rola dotknęła człowieczeństwa i przez to też ukazała cierpienie i trud tych ostatnich dni Ojca Świętego.

Film otwierają sceny z ostatnich chwil życia Jana Pawła II oraz obraz ludzi modlących się na placu św. Piotra. W następnych sekwencjach rozpoczyna się chronologiczna opowieść o kolejnych latach pontyfikatu, począwszy od jego inauguracji 22 października 1978 r.

W pierwszej części głównym wątkiem jest zamach na Jana Pawła II. Reżyser minuta po minucie zrekonstruował wydarzenia 13 maja 1981 r. Poruszającą sekwencję scen zamyka wypowiedź komunistycznego działacza, który skonsternowany wiadomością o tym, że papież przeżył, mówi: To jeden z naszych największych błędów. Wróg stał się żywym męczennikiem.

Znaczącą część filmowej opowieści stanowią obrazy z podróży po świecie: do Ameryki Łacińskiej i Afryki, a także m.in. do Indii oraz Polski.

Jan Paweł II został przedstawiony jako niestrudzony obrońca praw człowieka, przeciwnik wojny i przemocy, ale również jako osoba o wielkiej wrażliwości i niezwykłym poczuciu humoru oraz otwartości. Jego rozmówcy zmuszają go do odpowiedzi na trudne, czasem kłopotliwe pytania, dotyczące antykoncepcji, aborcji i seksualności.