Owacją skończyła się na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie projekcja filmu "Karol - człowiek, który został papieżem" z Piotrem Adamczykiem w roli głównej. Film zobaczyli polscy i włoscy dziennikarze.

Pierwsza część filmu przedstawia lata hitlerowskiej okupacji: ucieczkę ludności z Krakowa w 1939 roku, prześladowania Żydów i wkroczenie wojsk sowieckich do Polski 17 września. Przypomniano również historię aresztowania kardynała Stefana Wyszyńskiego i walkę o kościół w Nowej Hucie. Film kończy się scenami z konklawe w 1978 roku.

Moje pokolenie zna tylko jednego papieża - Jana Pawła II - podkreślił Piotr Adamczyk na konferencji prasowej po pokazie i zwrócił się do Włochów: Nie możecie sobie nawet wyobrazić, kim był Ojciec Święty dla mojego narodu. Zapytany o to, jak przygotowywał się do roli, powiedział: To nie jest kwestia przygotowania, ale zaufania i wiary.

Konsultant ze strony Watykanu, ks. Paweł Ptasznik, przyznał, że zdarzało mu się w trakcie prac nad filmem prosić reżysera, aby nieco "odbrązowił" postać Karola Wojtyły. W czasie konferencji prasowej ekipa filmowa złożyła szczególne podziękowania obecnemu na pokazie kompozytorowi Ennio Morricone - autorowi przepięknej, jak wszyscy podkreślają, muzyki do filmu.

Włoscy widzowie obejrzą go w telewizji w poniedziałek i wtorek. Producent filmu poinformował, że dwuczęściowa opowieść o młodości i krakowskich latach Karola Wojtyły została sprzedana na cały świat. Trwa pisanie scenariusza kolejnej części filmu, opowiadającej o latach pontyfikatu Jana Pawła II.