Opublikowano nagranie z monitoringu, na którym zarejestrowano moment tuż po wypadku samochodowym aktora Paula Walkera i jego kolegi, kierowcy Rogera Rodasa. Zarówno gwiazdor "Szybkich i wściekłych", jak i jego przyjaciel, który kierował porsche zginęli na miejscu.

Do wypadku doszło w Los Angeles. Auto, którym jechał wraz z przyjacielem znany aktor Paul Walker, doszczętnie spłonęło. Samochód jadący ze zbyt dużą prędkością wypadło na łuku drogi i uderzył w drzewo. Obaj mężczyźni zginęli na miejscu.

Była to jazda próbna sportowego porsche. Walker był bowiem gościem wystawy samochodowej w Santa Clarita, podczas której zbierano datki na rzecz ofiar tajfunu na Filipinach.

Walker nie prowadził auta. Był pasażerem, a za kierownicą zasiadał jego kolega.

Policja oficjalnie wykluczyła, jakoby w chwili wypadku auto kierowane przez Rodasa brało udział w ulicznym wyścigu. Funkcjonariusze twierdzą, że nie ma dowodów na udział innych samochodów w zdarzeniu. Choć śledztwo trwa, to śledczy przyznają, że najprawdopodobniej zbyt duża prędkość miała wpływ na to, że doszło do wypadku.

Rodzina Walkera podziękowała w poniedziałek fanom zmarłego aktora za wsparcie i poprosiła jednocześnie o wpłacanie datków na rzecz założonej przez niego fundacji charytatywnej - Reach Out WorldWide.