Oszukali kilka renomowanych domów aukcyjnych i koneserów sztuki. Podrobione obrazy sprzedali za miliony euro. Niemiecka policja aresztowała trzy osoby, które wstrząsnęły światem europejskiego malarstwa.

Jak w dobrym scenariuszu, tajna kolekcja obrazów znanych malarzy wypływa na światło dzienne. Domy aukcyjne rzucają się na dzieła sztuki i sprzedają za nawet 2,5 mln euro - taką cenę osiągnęło w Kolonii cztery lata temu dzieło „Czerwony obraz z końmi” Heinricha Campendonka. Obraz tego niemieckiego malarza awangardowego zaginął i miał się oto w cudowny sposób odnaleźć. Dopiero teraz okazało się, że to oszustwo.

Rzekome zbiory niejakiego Wernera Jägera okazały się podróbkami. Policja aresztowała dwie wnuczki od dawna nieżyjącego kupca i męża jednej z nich. Już namierzono dwanaście sfałszowanych obrazów. Jest wśród nich m.in. "Akt leżący z kotem" Maxa Pechsteina. Ten ekspresjonista, podobnie jak Campendonk, prześladowany przez Hitlera jako symbol "zdegenerowanego malarstwa" II wojnę światową spędził w polskiej Łebie. "Akt..." w 2003 roku sprzedano też w Kolonii za 500 tys. euro.

Nabrać dał się nie tylko Lempertz z Kolonii, ale też choćby londyński Christie’s - największy dom aukcyjny świata. Podróbki trafiały też do Francji czy Holandii. Na renomie specjalistów od malarstwa położył się cień, ale ci bronią się twierdząc, że podróbki były zrobione wręcz genialnie.