Argentyński malarz, znany dzięki wdrożeniu techniki zwanej "malowaniem okiem" wysadził swoje dzieła w powietrze. Ich rozerwanie na tysiące kawałków ma być symbolicznym aktem przejścia płócien ze świata realnego w wirtualny, gdzie rozkwita handel cyfrowymi tokenami, czyli udziałami w dziełach sztuki.

Malarz i tak jest rozchwytywany, a jego malowane okiem dzieła osiągają wartość taką, jak luksusowe samochody. Teraz w ramach tramsmutacyjnego performansu i - jak można podejrzewać - promocji, Leandro Granato wysadził w powietrze pięć swoich płócien z kolekcji, którą zatytułował "Transmutacje".

Przejdą z fizycznego, zwykłego świata do świata cyfrowego i staną się tokenami NFT, czyli kryptosztuką, rodzajem cyfrowej sztuki, za którą płaci się kryptowalutami - wyjaśnił chwilę przed odpaleniem ładunków. 

Leandro Granato maluje okiem. Farby wprowadza do nosa, a następnie wypływają one strumieniem z kanalików łzowych na płótno. Jak twierdzi, już jako nastolatek odkrył, że ma niespotykane połączenie jamy nosowej z kanalikami łzowymi. Zapewnia, że taka technika malarska nie szkodzi mu, bo stosuje farby o odpowiednim składzie. 

Opracowanie: