Zgodnie z testamentem Wisławy Szymborskiej jej archiwalia i spuścizna po związanych z nią pisarzach Kornelu Filipowiczu i Adamie Włodku trafiły do Biblioteki Jagiellońskiej. Książnica otrzymała także darowiznę w wysokości 50 tys. zł - informuje "Dziennik Polski".

Zmarła w tym roku noblistka zobowiązała spadkobiercę - Fundację Wisławy Szymborskiej - do darowania bibliotece rękopisów i maszynopisów ze zbiorów byłego męża Adama Włodka i późniejszego towarzysza życia Kornela Filipowicza, a także jej własnego archiwum.

Spuścizna po Kornelu Filipowiczu to klasyczne archiwum pisarza: rękopisy, maszynopisy, notatki, pomysły na nowe teksty i niewielka liczba wycinków z recenzjami jego książek. Archiwum Adama Włodka ma podobny charakter. Zawiera też taśmy magnetofonowe z nagraniami audycji z udziałem pisarza.

Na przekazanie czeka jeszcze archiwum samej poetki. Nie jest duże. Są w nim notatki do wierszy, maszynopisy, niewiele rękopisów, bo pani Wisława rzeczywiście je niszczyła. Są też wycinki z przekładami jej wierszy. Obszerna jest natomiast korespondencja. Pani Wisława nie miała nabożnego stosunku do swojej spuścizny. Natomiast Adam Włodek bardzo skrupulatnie zbierał jej maszynopisy i rękopisy (które sklejał, gdy były podarte), a także publikowane w prasie wiersze. Taki zbiór podarował jej kiedyś, a ona włączyła go do swojego archiwum - poinformował sekretarz poetki Michał Rusinek.