Najnowszy film Jerzego Skolimowskiego - polski kandydat do oscarowej nominacji w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny" debiutuje w polskich kinach. W obsadzie są m.in Wojciech Mecwaldowski, Andrzej Chyra, Dawid Ogrodnik, Mateusz Kościukiewicz, Paulina Chapko, Agata Buzek, Piotr Głowacki, Jan Nowicki, Ifi Ude oraz irlandzki aktor Richard Dormer znany z "Gry o tron".

Nominowane do Złotych Lwów 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni "11 minut" zdobyło na największym krajowym festiwalu Nagrodę Specjalną Jury, nagrodę za muzykę oraz za montaż. Film wyróżniono również Nagrodą Jury Młodzieżowego 72. Festiwalu w Wenecji. "11 minut" znalazło się w konkursie głównym 59. BFI Film Festival, zostało też zaprezentowane widowni w ramach 40. MFF w Toronto.

Bohaterami filmu są - obsesyjnie zazdrosny mąż, jego seksowna żona - aktorka, podstępny hollywoodzki reżyser, kurier rozwożący narkotyki, sprzedawca hot dogów z mroczną przeszłością, sfrustrowany uczeń w ryzykownej misji, alpinista naprawiający hotelowe okna, uliczny malarz, ekipa pogotowia ratunkowego z zaskakującym problemem, dziewczyna z psem, i grupa zakonnic. To przekrój mieszkańców wielkiego miasta, których życie i pasje przeplatają się ze sobą. Nieoczekiwany łańcuch zdarzeń przypieczętuje losy wielu z nich w ciągu zaledwie jedenastu minut.

"W moim początkowym myśleniu o tym filmie czas odgrywał instrumentalną rolę" - mówi Jerzy Skolimowski. "Scenariusz wyposażony był w szereg precyzyjnych, strukturalnych ograniczeń. Przebieg akcji każdego z bohaterów był wyliczony co do sekundy, jako że akcja miała się rozgrywać w czasie naturalnym. Wszystkie wydarzenia w filmie wciąż mają miejsce w tym samym przedziale czasowym, w ciągu 11 minut, pomiędzy godziną 17:00 a 17:11, jednak w montażu postanowiłem rozluźnić nieco strukturę filmu. Mam nadzieję, że widz wciąż będzie czuł pulsujący pod warstwą narracyjną upływ czasu, ale emocjonalna percepcja losu bohaterów okaże się dużo bardziej istotna.  W efekcie zamiast reżimu czasu postawiłem na metaforę" - daje reżyser.

Grający w filmie Wojciech Mecwaldowski mówi, że ceni Jerzego Skolimowskiego nie tylko jako reżysera, ale także jako człowieka. "Imponują mi ludzie, którzy czują, że żyją. Ludzie, których wyobraźnia przekracza normy, ale umieją w tym wszystkim uważnie słuchać drugiego człowieka" - podkreśla aktor. "11 minut" jest trzymającą w napięciu odpowiedzią na amerykańskie kino akcji. Ale to równocześnie bardzo subtelnie poprowadzona opowieść. Punkowa narracja, pod którą ukrywa się metafizyka" - dodaje grając w filmie Agata Buzek.